Radny fotografował swoją kartę w tajnym głosowaniu. Czyli lewica wymienia swojego przedstawiciela w prezydium

Radny fotografował swoją kartę w tajnym głosowaniu. Czyli lewica wymienia swojego przedstawiciela w prezydium
Radny fotografował swoją kartę do głosowania, chociaż miało być ono tajne. Może to pokazywać, jak w Lewicy sobie nie ufają

Na środowej sesji Rady Miasta Bydgoszczy ogłoszono dymisję radnego Zdzisława Tylickiego z funkcji wiceprzewodniczącego – o tym, że to powinno nastąpić pisaliśmy już kilka razy, bo wynika to z wewnętrznych ustaleń w Nowej Lewicy. Aż 4 z 5 radnych tej formacji chciało zasiadać w prezydium, a miejsce KO oddało tylko jedno. Zatem dzisiaj Tylickiego zastąpił wiceprzewodniczący Kazimierz Drozd – radny z wieloletnim doświadczeniem. Kuchnia była już nieco bardziej groteskowa.

Żeby zrozumieć emocje jakie towarzyszyły radnym trzeba się cofnąć do maja 2024 roku, gdy wybierano skład prezydium po raz pierwszy – wówczas bez problemu radni wybrali na przewodniczącą Monikę Matowską, a na wiceprzewodniczących – Elżbietę Rusielewicz i Lecha Zagłobę-Zyglera. Kandydatura Tylickiego w pierwszym tajnym głosowaniu upadła – patrząc na matematykę wprost wynikało, że ktoś z koalicji KO – Lewica musiał zagłosować przeciwko niemu. Ogłoszono dłuższą przerwę i ponownie głosowano kandydaturę Tylickiego – do skutku. Za drugim razem dokonano wyboru.

 

Od tego momentu minęła 1/4 kadencji, zatem dzisiaj czas na wymianę. Do dzisiaj wprost nie ustalono kto zagłosował wtedy przeciwko Tylickiemu, ale głównym podejrzanym w kuluarach był radny Kazimierz Drozd, tez z Lewicy, który go dzisiaj zastąpił. To wywołało specyficzne emocje, nie brakowało spekulacji, że być może dzisiaj to Drozdowi zabraknie jednego głosu.

Opozycja też chce mieć przedstawiciela

Opozycja z kolei zgłosiła swojego kandydata Jędrzeja Gralika, gdyż w dobrym zwyczaju jest, aby prezydium reprezentowane było przez wszystkie kluby radnych. W Bydgoszczy ten zwyczaj nie istnieje jednak od około jakiś 20 lat. PiS jest izolowane od prezydium bydgoskiego Rady Miasta od 2010 roku. Podobnie wyglądało to w Inowrocławiu gdzie PiS również izolowano, ale przed rokiem ta formacja weszła w nową koalicję z nowym prezydentem i teraz izolowana jest Koalicja Obywatelska, to samo zrobiono w powiecie inowrocławskim – zatem w lokalnej polityce to stało się już standardem.

Faworytem głosowania był Drozd, ale nie brakowało dość kuriozalnej sytuacji, gdy radny Tylicki głosując w tajnym głosowaniu, sfotografował swoją kartę do głosowania, aby mieć dowód wśród kolegów klubowych, że to nie on głosował przeciwko. Drozd jako faworyt został wybrany zdecydowanie na nowego wiceprzewodniczącego. Na początku 2027 roku zastąpić go powinna albo Izabela Nowicka albo Jan Szopiński – oboje mają być bowiem w tej kadencji też wiceprzewodniczącymi.

Emocje do samego końca

W koalicji uzgodniono, że po zmianie w prezydium radny Kazimierz Drozd zrezygnuje z szefa komisji sportu i w jego miejsce zostanie wybrany radny Tylicki, aby móc być tytułowanym przewodniczącym. Dzisiaj też dopisał się do tej komisji, bo do niej nie należał.

Niby kuluarowo wydawało się, że ta roszada to formalność, ale radny Gralik w dyskusji na forum Rady wyraził ubolewanie, że taki wybitny przewodniczący jak Kazimierz Drozd nie będzie już przewodniczył tej komisji, na co Drozd odwdzięczył się również pochwałami wobec Gralika. Radni Bydgoskiej Prawicy liczyli, że być może Drozd się wyłamie i nowym szefem komisji sportu zostanie radny Jędrzej Gralik. Tak się nie stało, ale radny Tylicki miał emocje dość długo na tej sesji.