Ochotniczą Straż Pożarną w Fordonie powołano w XIX wieku, w pewnym momencie uznano ją za niepotrzebną i zlikwidowano. W 2018 roku młodzi strażacy postanowili reaktywować jednostkę, ale z górki nie mieli. Dzisiaj martwią się o siedzibę, bo traktowani są trochę po macoszemu.
Strażacy z OSP Fordon dość regularnie uczestniczą w zdarzeniach, co prawda nie zaliczają się do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego, ale wykorzystywani są do zabezpieczania imprez sportowych czy zawodów na Brdzie, a przy poważnych zdarzeniach odciążają zawodowych strażaków od najprostszych czynności. Tak było 29 października, gdy tramwaj śmiertelnie potrącił pieszego, strażacy z OSP zabezpieczali i oświetlali miejsce zdarzenia, aby umożliwić pracę służb ratowniczych, gdy te walczyły o życie poszkodowanego.
O tym, że mieszkańcy oceniają ich pozytywnie świadczy to, że w 2022 roku zdobyli używany wóz bojowych z Bydgoskiego Budżetu Obywatelskiego. Mieszkańcy swoimi głosami zdecydowali, że należy wesprzeć ich aktywność. Większy problem jest już jednak z bazą – obecnie rolę remizy pełnią pomieszczenia przy ośrodku dla bezdomnych mężczyzn. Ten ośrodek będzie jednak przeniesiony, a teren trafi na sprzedaż, zatem za chwilę OSP Fordon może znaleźć się bez dachu nad głową. Ratusz nie wyklucza, że uda się udostępnić inny obiekt przy ulicy Sielskiej.
OSP traktowane po macoszemu
Największym problemem OSP Fordon wydaje się to, że z perspektywy Państwowej Straży Pożarnej istnienie tej jednostki w Bydgoszczy nie jest istotne. Sprawia to, że potrzeb rozwojowych OSP Fordon samorząd nie traktuje szczególnie poważnie. Dodatkowo w Bydgoskim Parku Przemysłowo-Technologicznym PSP planuje utworzenie nowej specjalistycznej jednostki strażackiej. Obecnie w ramach struktury PSP w Bydgoszczy 5 jednostek, docelowo będzie ich 6.






