5 sierpnia Sejm przyjął ustawę, która ma na celu pomóc w oddłużeniu szpitali powiatowych. Senat nie uchwalił poprawek zatem czeka ona już tylko na podpis prezydenta Karola Nawrockiego. Władze powiatu inowrocławskiego są jednak sceptyczne i w ich opinii ta ustawa nie pomoże rozwiązać problemu zadłużenia Wielospecjalistycznego Szpitala w Inowrocławiu. Samorządowcy liczą, że może coś zmienia zmiana minister zdrowia na Jolantę Sobierańską-Grendę.
Informacje o tym, że inowrocławski szpital jest w trudnej sytuacji pojawiają się już od kilku lat. Szpital podlega powiatowi inowrocławskiemu, który w ostateczności za te długi może odpowiadać swoim majątkiem. Jeden z często pojawiających się tematów na sesjach Rady Powiatu to zarzuty, iż wysokość refundacji świadczeń przez NFZ jest poniżej ponoszonych przez szpital kosztów – Dlaczego szpitale kliniczne i wojewódzkie nie narzekają na złe finansowane? Bo jest ono uregulowane. A powiatowe są w większości są w większości oprócz procedur pod kontrolą NFZ, pozostałe funkcje tylko przychodzą informacje o podwyżkach płac – ubolewa starosta Wiesława Pawłowska.
Sporo nadziei niosła ustawa mająca pomóc w oddłużeniu szpitali, ale zdaniem Pawłowskiej w formule przyjętej przez parlament będzie ciężko pomóc powiatowi inowrocławskiemu i jego szpitalowi – Pomoc która by wyprowadziła szpital, byłby gwoździem do trumny powiatu – ocenia Pawłowska.
W toku prac nad tą ustawą pojawił się pomysł, aby długi zamienić na 10-letni kredyt w Banku Gospodarstwa Krajowego, co zdaniem wicestarosty Henryka Procka mogłoby pomóc, ale ostatecznie tego zapisu nie ma – Obecna ustawa nie zrobiła żadnej rewolucji, nowa minister zapowiedziała, że będzie nowelizacji. Dla nas największym co się stało na nie to usunięto pomoc finansową dla szpitali, które chcą się restrukturyzować. Miała być pomoc wyznaczona na 10 lat spłaty, z ewentualnym umorzeniem.






