Happening, polityka i średniowieczny spór

Rywalizacja Bydgoszczy z Toruniem rozpoczęła się już w średniowieczu, w szczególności była widoczna w okresie wojny polsko-krzyżackiej. Dzisiaj także dochodzi do spięć, w szczególności wśród polityków z obu miast.

 

W ubiegłym tygodniu Akademia Przyszłości z Bydgoszczy i Torunia postanowiła przy pomocy swoich wolontariuszy ten spór zażegnać. W Juraparku mieszczącym się w Solcu Kujawskim zakopano symboliczne frazesy, których pilnować mają dinozaury.

 

Inicjatywa brzmi ciekawie, tak samo jak zakopanie kilka lat temu przez prezydentów obu miast ,,topora wojennego”.

 

Symboliczna akcja będzie miała jednak oddźwięk tylko wizerunkowy, gdyż bez wyjaśnienia pewnych spraw nie da się zażegnać braku zaufania i atmosfery podejrzliwości. Wielu bydgoszczan zarzuca, że pieniądze unijne nie są dzielone uczciwie pomiędzy oba miasta. Jak wiemy, zarządza nimi urząd mieszczący się w Toruniu.

 

Próbowałem podjąć dyskusję na profilu Facebook-owym Akademii Przyszłości. Zostałem oskarżony o uprawianie polityki i budowanie murów. Przyjąłem to z dużym zdziwieniem, gdyż przecież sam happening był aktem politycznym. Z kolei zarzut budowania murów, przypomina te kierowane przez toruńskie media do bydgoskich elit, za to, że nie chcą się zgodzić na kształt metropolii, będący zabójczy chociażby dla powiatu nakielskiego.

 

Największe moje ubolewanie budzi fakt, że w sytuacji, gdy kujawsko-pomorskie w ogólnopolskich statystykach wygląda wyjątkowo blado, to unika się dyskusji na tak ważne tematy. Szanowna fundacjo, skoro zaczęliście temat, miejcie odwagę go do kończyć. Dla dobra Bydgoszcz, Torunia, Inowrocławia, Solca Kujawskiego, Nakła, Szubina, Kcyni i Kruszwicy, a także innych miast, w tym Grudziądza, Lipna i Włocławka, gdzie bezrobocie lada chwila przekroczy 30%.