Już raczej nic nie stanie na przeszkodzie, aby przewozy na liniach kolejowych w rejonie bydgoskim i toruńskim województwa kujawsko-pomorskiego przejęła prywatna spółka (należąca do niemieckich kolei) Arriva. Krajowa Izba Odwoławcza odrzuciła protesty dotychczasowego przewoźnika Przewozów Regionalnych.
Dwa tygodnie temu Przewozy Regionalne uznały, że postępowanie przetargowe w naszym województwie zostało źle przeprowadzone stąd też zdecydowały się złożyć zażalenie. Spółka zarzucała komisji przetargowej Urzędu Marszałkowskiego bezprawne wykluczenie jej oferty oraz stosowanie przez Arrivę stawek dumpingowych. Oba zarzuty zostały przez KIO odrzucone.
Arriva z tego rozstrzygnięcia jest zadowolona, jednakże nie kryje żalu z powodu zaistniałej sytuacji –Straconego czasu nie jesteśmy w stanie cofnąć. Żałujemy również, że spółka Przewozy Regionalne, mimo toczącego się postępowania przetargowego, nie wyraziła zainteresowania podjęciem nawet wstępnych rozmów, w celu wypracowania warunkowych wspólnych rozwiązań. Było to szczególnie ważne, z uwagi na termin składania wniosków rozkładu jazdy pociągów na rok 2013 do Polskich Linii Kolejowych, który minął 10 kwietnia br. – czytamy w oświadczeniu – Niemniej jednak, biorąc pod uwagę dążenie do stworzenia jak najlepszej oferty rozkładowej i handlowej, a przede wszystkim dobro podróżnych, w dalszym ciągu deklarujemy wolę współpracy, oczywiście na możliwych w tym momencie warunkach.
Współpraca Arrivy i Przewozów Regionalnych będzie konieczna w przypadku realizowania przewozów na terenie innych województw obsługiwanych przez tego drugiego przewoźnika. Jeżeli nie dojdzie do porozumienia pociągi będą kończyły kursowanie np. w Osieku, który graniczy z Wielkopolską, a nie jak dotychczas w Pile, co będzie ze stratą dla pasażera.
Odpowiedzi Przewozów Regionalnych na to rozstrzygnięcie jeszcze nie znamy, jednak dwa tygodnie temu goszcząca w Bydgoszczy prezes tej firmy, nie wykluczała, że negatywna dla jej firmy decyzja KIO może skutkować zwolnieniem ponad 700 pracowników w całym województwie. Arriva zapowiada przejęcie części kadry samorządowego przewoźnika.
Na BiT City trzeba będzie dołożyć
Oferta Arrivy była niższa, jednak dla Urzędu Marszałkowskiego i tak za wysoka. Z tego powodu urzędnicy próbowali unieważnić przetarg, Arriva broniła się wtedy przed KIO i wygrała. Toruński urząd tłumaczył wtedy, ze zgodzenie się na ofertę prywatnego przewoźnika (niższą niż obowiązująca obecnie z PR) oznaczać będzie brak pieniędzy na realizację połączenia BIT City z Bydgoszczy do Torunia, na realizacje którego nie było jeszcze przetargu. Arriva kosztów nie obniżyła zatem tych pieniędzy w chwili obecnej formalnie powinno brakować. Zapewne zatem władze województwa będą musiały poszukać dodatkowych funduszy.