W południe około 40-tu działaczy Solidarnej Polski z Bydgoszczy odeszło do struktur Polski Razem Jarosława Gowina. Przyczyną tej decyzji jest nienajlepsza atmosfera wewnątrz partii, popieranie przez nią antybydgoskiej polityki marszałka Piotra Całbeckiego oraz marginalizowanie bydgoskich struktur partyjnych przez pełnomocnika okręgowego z Inowrocławia.
–Z powodu nie realizowania sztandarowej zasady Solidarnej Polski ,,nowa jakość” struktury partii w liczbie ponad kilkudziesięciu osób, w tym ja jako członek władz krajowych partii oraz Klub Młodych pod przewodnictwem Radosława Pietrowskiego występujemy ze struktur Solidarnej Polski przechodząc do Polski Razem – wyjaśniał na konferencji prasowej w siedzibie Polski Razem Szymon Dankowski.
Wcześniej miało miejsce symboliczne zwinięcie rollupa Solidarnej Polski i przyjęcie liderów tej partii z Bydgoszczy przez Dariusza Laskowskiego, pełnomocnika Polski Razem.
– Od pewnego czasu działania władz wojewódzkich miały na celu działanie na szkodę Bydgoszczy po przez realizowanie polityki marszałka Całbeckiego. Dlatego podjęliśmy taką decyzję, aby realizować korzyści dla naszego miasta – tłumaczył Dankowski – Okazało się, że trzeba podjąć decyzję po męsku.
Jedną z przyczyn tej decyzji miały być publiczne wypowiedzi działaczy z innych części województwa, którzy sugerowali np. możliwość likwidacji bydgoskiego lotniska.
Kilka godzin później spóźniony do Bydgoszczy dotarł europoseł Zbigniew Ziobro, który przedstawił kandydatów Solidarnej Polski do Parlamentu Europejskiego. Liderem listy został pełnomocnik okręgowy, zastępca prezydenta Inowrocławia Ireneusz Stachowiak, który z zarzutami byłych bydgoskich działaczy się nie zgadza – W naszej partii nie ma konfliktu bydgosko-toruńskiego, co pojawia się już w Platformie Obywatelskiej, gdzie marszałek z Torunia nie może porozumieć się z prezydentem z Bydgoszczy.
Stachowiak jeszcze przed przybyciem spóźnionego prawie o godzinę Zbigniewa Ziobro tłumaczył dziennikarzom, że odeszło zaledwie kilka osób, gdy na konferencji prasowej zapytaliśmy ile pozostało w bydgoskich strukturach twierdził, że jest to tylko kilkanaście. Deklarując, że taki stan rzeczy jest wstanie potwierdzić nam na piśmie (na pismo oczywiście oczekujemy). W jego opinii bydgoskie struktury nie liczyły 40-tu osób, stąd też podawane przez byłych działaczy informacje są nieprawdziwe.
W opinii byłego lidera bydgoskiej SP Szymona Dankowskiego pozostało zaledwie trzech działaczy.
Także krytycznie o byłych członkach swojej partii wypowiedział się Ziobro, który stwierdził, że zachowali się jak chłopcy, a nie prawdziwy politycy. W opinii byłego ministra sprawiedliwości partia Jarosława Gowina jest słaba organizacyjnie i może nie zebrać wymaganej do rejestracji list liczby podpisów, stąd też próbuje wydzierać działaczy z jego partii.
{youtube}StUg_Xw9h8w{/youtube}
Były poseł Andrzej Walkowiak odpowiadając na zarzuty Zbigniewa Ziobro zareagował z dużym uśmiechem twierdząc, że jego partia (Polska Razem) najprawdopodobniej jako pierwsza w Polsce zarejestruje wszystkie listy.
Były przewodniczący struktur Solidarnej Polski w powiecie bydgoskim Krzysztof Kozłowski będzie startował z trzeciego miejsca z kujawsko-pomorskiej listy Polski Razem.