Radni usunęli absurd prawny



Fot: Bartosz Bieliński

 

Czy radni przywracając bezpłatne przejazdy dla pracowników MZK ugięli się przed związkowcami, czy może wyeliminowali złe prawo miejscowe?

 

Od kilku miesięcy pracownicy MZK muszą podróżując komunikacją publiczną muszą posiadać bilet autobusowy. Za kilka tygodni może się to zmienić, gdy w życie wejdzie uchwała Rady Miasta Bydgoszczy z przed tygodnia, która ma tej grupie społecznej przywrócić przejazdy.

 

 

W praktyce było to jednak martwe prawo, gdyż nie jest tajemnicą, iż kierowcy z kontrolerami biletów żyją w symbiozie.  Większym absurdem jest jednak fakt, iż pracodawca, czyli Miejski Zakład Komunikacyjny kupował kierowcom bilety, aby mogli dotrzeć na miejsce rozpoczęcia pracy. Kierowcy nie mają bowiem stałego miejsca rozpoczynania pracy, jest on bowiem ustalany przez dyżurnych, w zależności od potrzeb. Cena biletu obejmuje jednak także podatki, czyli są to koszty, które należąca do miasta spółka musiała ponosić na rzecz państwa.

 

 

Być może intencją prezydenta Rafała Bruskiego było wyrównanie konkurencji pomiędzy innymi firmami przewozowymi, które biorą udział w przetargach na obsługę miejskich linii, których pracownicy nie mają tego typu przywilejów.