W piątek rozpoczną się obchody 16-tej rocznicy powstania województwa kujawsko-pomorskiego. Będą koncerty, festyny, być może doczekamy się także kolorowych folderów, zapewne zabraknie jednak tak jak przed rokiem – rzeczowej debaty o stanie województwa.
W niechlubnej statystyce stopy bezrobocia zajmujemy drugie miejsce, zarobki mamy jedne z najniższych w kraju, województwo się wyludnia w niepokojącym tempie. W ciągu I kwartału obecnego roku jak wynika z rejestru Państwowej Komisji Wyborczej ubyło co najmniej 1500 mieszkańców kujawsko-pomorskiego (w oparciu o dane z byłych województw: bydgoskiego -ubytek 1147 mieszkańców; toruńskiego – ubytek 393 mieszkańców; w przypadku byłego województwa włocławskiego nie opublikowano jeszcze danych).
Młodzi szukając lepszych perspektyw emigrują do większych ośrodków miejskich jak Poznań, Warszawa, czy Trójmiasto. Jak wynika z badań przeprowadzonych wśród toruńskich maturzystów, aż 70% rozważa wyjazd za granicę. Zapewne podobny wynik uzyskalibyśmy też w Bydgoszczy, a mniejszych miastach ten procent mógłby być jeszcze większy.
Tej rzeczywistości jakby nie zauważali rządzący. Przed rokiem mieliśmy wielkie fetowanie 15-lecia województwa kujawsko-pomorskiego. Zabrakło jednak debat na temat jego mankamentów i prób znalezienia rozwiązań naprawczych. Zapewne podobnie będzie i w tym roku.
Patrząc na działania polityków i przyjęte przez nich decyzje można odnieść wrażenie, że nadal główny nacisk będzie kładziony na budowanie bydgosko-toruńskiej metropolii kosztem pozostałych powiatów, w których bezrobocie przekracza 20%.
Do 2020 roku Polska może liczyć na duże pieniądze z Unii Europejskiej, problem jednak tylko w tym, że władze naszego województwa nie potrafią ich wykorzystać na zrównoważony rozwój całego swojego obszaru. I nie chodzi tutaj tylko, o dysproporcje przy podziale środków na mieszkańca Bydgoszczy i Torunia, ale o eliminowanie z dużych pieniędzy mniejszych gmin.
Pozwolę sobie przedstawić pokrótce przykład Więcborka w powicie Sępoleńskim, który z powodu kredytów na dość wysoki wkład własny wpadł w poważne tarapaty finansowe, z których będzie wychodzić przez najbliższe kilkanaście lat. Łatwo sobie wyobrazić, że ta gmina z dużych pieniędzy w tej unijnej transzy raczej nie skorzysta. Tego typu problemy borykają gminy z całego naszego województwa, niestety politycy zamiast szukać drogi wyjścia wolą się skupiać na świętowaniu, w sytuacji gdy tak naprawdę nie ma czego.
Przykład Więcborka pokazuje, że dość wysoki próg wkładu własnego, jaki obowiązuje w kujawsko-pomorskim, dość skutecznie eliminuje mniejsze gminy.
Apeluje zatem do samorządowców, o podjecie rzeczowej debaty, bo urodziny województwa są do tego doskonałym pretekstem.