W gminach nie mających praw powiatu trwa obecnie eksperyment z jednomandatowymi okręgami wyborczymi. O tym jak on wypadnie będziemy mogli powiedzieć dopiero po 16 listopada, nie mniej jednak dociera do nas coraz więcej informacji o nieprzewidzianych zjawiskach w mniejszych gminach.
W sobotę na naszych łamach opublikowaliśmy artykuł – Są tacy, którzy już dziś mogą czuć się radnymi
Przedstawialiśmy w nim gminy, gdzie znajdują się okręgi, w których zgłosił się tylko jeden kandydat, czyli te osoby są już właściwie dzisiaj pewni tego, że zostaną radnymi. Są jednak też samorządy takie jak – Świekatowo (powiat świecki), czy Kęsowo (powiat tucholski), gdzie na 15 okręgów w 8 mamy tylko po jednym kandydacie.
Ta publikacja spotkała się z pewnym odzewem naszych czytelników, gdyż byliśmy informowani przez nich o tym, że w ich gminach miało dochodzić do dogadywania się miedzy sobą pełnomocników komitetów. Czyli w praktyce chodziło o to, aby ważniejsi kandydaci z jednego i drugiego komitetu nie rywalizowali ze sobą o mandat. W praktyce zwiększało to ich szansę na zdobycie mandatu. Takie rozmowy miały się odbywać niekiedy nawet pod lokalem zajmowanym przez Gminą Komisję Wyborczą. W świetle prawa takie działanie jest legalne, gorzej może już to wyglądać etycznie, gdyż jakby nie patrzeć, jest to oszukiwanie wyborców.