W kwietniu 2013 roku hucznie samorządowcy otworzyli inowrocławską termę, która powstała przy 60% dofinansowaniu z Unii Europejskiej. Inwestycji przyjrzeli się z bliska kontrolerzy Najwyższej Izby Kontroli, którzy w postępowaniu inowrocławskiego ratusza wykryli wiele uchybień.
NIK zarzuca, że kierowany przez Ryszarda Brejzę Urząd Miasta po wyborze najkorzystniejszej oferty w ramach postępowania przetargowego, zawarł umowę z wykonawcą na innych warunkach niż zapisano w SIWZ (Specyfikacja Istotnych Warunków Zamówienia), czyli dokumencie w oparciu o który zainteresowani wykonawcy składali swoje oferty. Zmiany te zakładały wydłużenie pięciomiesięcznego terminu wykonania projektu budowlanego, określając, że okres oczekiwania na uzyskania pozwolenia na budowę, nie jest wliczany do tego terminu. W rezultacie wykonawca byłby zobowiązany uzyskać pozwolenie na budowę do dnia 28 lutego 2012 roku, a w rezultacie nastąpiło to dopiero 18 kwietnia, zaś decyzja o pozwoleniu prawomocna stała się 4 maja 2012 roku, czyli 66 dni po terminie. Zdaniem NIK wykonawca powinien z tego tytułu zapłacić prawie 1.3 mln zł kary umownej.
Prezydent Ryszard Brejza NIK poinformował, że wykonawcy mieli 15 miesięcy na wykonanie całej umowy i wcześniej byli informowani, że czas oczekiwania na decyzję nie jest wliczany do tego okresu. NIK w wystąpieniu pokontrolnym odrzuca te wyjaśnienia tłumacząc, że każdy wykonawca przystępując do przetargu musiał oświadczyć zapoznanie się z warunkami zapisanymi w SIWZ.
Na tym jednak zarzuty NIK się nie kończą. Izba wyraża opinie, że prezydent Ryszard Brejza, czyli także nadzorujący tę inwestycje zastępca Ireneusz Stachowiak nie zabezpieczyli właściwie interesu miasta w kwestii gwarancji ubezpieczeniowej wykonywanego kontraktu oraz gwarancji usunięcia ewentualnych usterek.