Przy budowie S-5 nie tylko cena powinna być najważniejsza



W lipcu Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad otworzyła oferty na wykonanie poszczególnych odcinków drogi ekspresowej S-5 na terenie województwa kujawsko-pomorskiego. Zagraniczne firmy oferują wykonanie budowy znacznie taniej niż polskie – tutaj pojawia się obawa, że będzie odbywać się to kosztem pracowników bądź podwykonawców.

 

Nie jest powiedziane, że firma oferująca najniższą cenę musi wygrać przetarg. Obecnie GDDKiA prowadzi bowiem postępowania sprawdzające złożonych ofert, po czym dopiero zapadnie decyzja o podpisaniu umowy z którymś z wykonawców.

 

Patrząc na różnicę w ofertach cenowych, należy zadawać sobie pytania, czy niektórzy wykonawcy nie chcą wygrać przetargu zaniżając koszty. Weźmy dla przykładu odcinek liczący 23,3 km Nowe Marzy – Dworzysko. Najniższą cenę zaproponowała włoska firma Impresa Pizzarotti – ponad 374 mln zł, zaś najwyższą firma Strabag – ponad 573 mln zł. Różnica pomiędzy ofertami wynosi ponad 198 mln zł, zaś GDDKiA na ten odcinek ma zabezpieczony budżet powyżej 590 mln zł. Zadać należy zatem pytania na czym wykonawca planuje uzyskać oszczędności?

 

– Można by powiedzieć, że dobrze jeśli, ktoś chce wykonać tę inwestycję taniej. Pamiętając jednak o doświadczeniach z minionych lat wiemy, że zgłaszały się firmy zagraniczne m.in. z Chin, które oferowały niskie ceny, płaciły ludziom beznadziejnie mało a i tak plajtowały i wycofywały się z placu budowy. Mam nadzieję, że teraz wybrana zostanie firma, nie tylko ze względu na cenę, ale również gwarantująca właściwe warunki płacowe ludziom. Nie może być tak, że wykonawca lub podwykonawca płaci ludziom nawet mniej niż wynosi minimalne wynagrodzenie. I tego musi pilnować inwestor – zgadza się z obawami posłanka Anna Bańkowska, która kilka tygodni temu podnosiła w Sejmie nieskuteczność chroniących pracowników klauzul. Bańkowska w rozmowie z nami wyraża nadzieje, że GDDKiA w tym wypadku stanie na wysokości zadania.

 

Wykonawcy często oszczędzają na świadczeniach dla pracowników, którzy zatrudniani są na tzw. umowach śmieciowych. Skarżą się na to nie tylko związkowcy, ale też polscy przedsiębiorcy, którzy chcąc zaoferować swoim pracownikom godziwe warunki pracy, nie są w stanie konkurować w przetargach. Chęć budowy niektórych odcinków drogi S-5 wyraziły także firmy z naszego regionu, którzy zaproponowali jednak niezbyt konkurencyjne ceny. Ich przedstawiciele na obecnym etapie nie chcą jednak przetargów komentować.

 

Wiceprezes Urzędu Zamówień Publicznych Dariusz Piasta w czerwcu z mównicy sejmowej zapewniał posłankę Bańkowską, że obecnie funkcjonujące przepisy dotyczące rozstrzygania przetargów pozwalają skutecznie wyegzekwować interesy pracowników. Miejmy nadzieje, że zostaną one skutecznie wykorzystane przy budowie drogi ekspresowej S-5, aby już na okresie realizacji tej inwestycji, stała się ona szansą dla naszej gospodarki.