Od kilkunastu dni (po publikacjach Portalu Kujawskiego), tematem dominującym w regionie stała się kwestia metropolii. Pojawia się wiele opinii i głosów w dyskusji, niekiedy głoszone są też i mity. Postaramy się Państwu wyjaśnić najbardziej istotne kwestie.
Toruń potrzebny Bydgoszczy do stworzenia metropolii
Jest to oczywiście mit, gdyż Bydgoszcz od wielu lat jest członkiem Unii Metropolii Polskich, czyli gremium, gdzie członkostwo związane jest ze spełnianiem pewnych wymogów. Według projektu ustawy, która procedowana jest obecnie w Sejmie, wymagane jest minimum 500 tys. mieszkańców dla związku metropolitarnego. Bydgoszcz z powiatem bydgoskim ma ponad 480 tys. mieszkańców, jeżeli włączymy jednak okolicznych sąsiadów, to ten wymóg wypełni to miasto z nawiązką.
Obszar funkcjonalny Bydgoszczy liczy 536 tys. mieszkańców
Taka liczba pojawiła się w pismach prezydenta Rafała Bruskiego do ministra administracji i cyfryzacji oraz w stanowisku Rady Miasta Bydgoszczy. Trzeba tutaj jednak wyjaśnić, że odnoszą się oni do tzw. Bydgoskiego Obszaru Funkcjonalnego powstałego na potrzeby ZIT. W pierwotnej wersji ZIT w kujawsko-pomorskim miał tworzyć związek Bydgoskiego Obszaru Funkcjonalnego oraz Toruńskiego Obszaru Funkcjonalnego. Konieczne było jednak uzyskanie pewnej równowagi dotyczącej liczby mieszkańców pomiędzy BOF i TOF, gdzie toruński obszar ma znacznie mniejszy potencjał ludnościowy.
Do bydgoskiego obszaru bez problemu możemy włączyć bowiem gminę Złotniki Kujawskie, a być może przyszłościowo do metropolii także Inowrocław i Świecie. Skoro Bydgoszcz ma się zdaniem wielu samorządowców wiązać z Kowalewem Pomorskim po wschodniej stronie Torunia, to tym bardziej w takim obszarze powinniśmy widzieć Kcynię.
Metropolia bydgosko-toruńska będzie znacznie bardziej konkurencyjna
Ta opinia dość często pada z ust prezydenta Torunia Michała Zaleskiego. Owszem statystycznie taka metropolia będzie miała większą liczbę mieszkańców oraz powierzchnię i dłuższą nazwę. Wcale nie musi jednak przekładać na większą siłę gospodarczą. Bydgoszcz i Toruń są miastami dość oddalonymi od siebie, dodatkowo o różnych potencjałach gospodarczych, stąd też integracja będzie wiązała się z pewnymi kosztami, co może osłabić konkurencyjność wspólnej metropolii.
Dobrym przykładem jest tutaj BiT City, szybka kolej łącząca oba miasta. Powstały na potrzebę przybliżania funkcjonalnego Bydgoszczy i Torunia projekt nie cieszy się z zbyt dużym zainteresowaniem pasażerów, przez co w dużej przestrzeni pociągi jeżdżą puste. Ten integrujący projekt okazuje się ekonomicznie mało konkurencyjny.
Bydgoszcz i Toruń stworzą zwartą zabudowę
Mieszkańcom kujawsko-pomorskiego może wydawać się to mało prawdziwe, ale w opinii ministra Marka Wójcika jest to scenariusz na 2-3 pokolenia. Wydaje się on jednak mało prawdopodobny, gdyż Bydgoszcz i Toruń dzielą zarówno tereny zalewowe, obszar chroniony puszczy Natura2000 oraz grunty rolnej wysokiej jakości.
Rząd narzuci Bydgoszczy metropolie z Toruniem
Dzisiaj nie wiemy nawet kto będzie za trzy miesiące premierem, stąd też nie można do tej kwestii odnieść się jednoznacznie. Trzymając się jednak projektu ustawy o związkach metropolitarnych, to takiej możliwości rząd teoretycznie nie będzie miał, gdyż potrzebna będzie zgoda rad miasta przynajmniej 70% miast na prawach powiatu, które mają tworzyć dany obszar, co bez zgody bydgoskich radnych będzie niemożliwe do uzyskania.
Na chwilę obecną metropolie mają uzyskać dodatkowo 5% udziału w podatku dochodowym PIT. Niewykluczone, że w przyszłości rząd ten wachlarz korzyści rozszerzy, a wówczas łatwiej będzie przekonać radnych do zmiany zdania na kwestię metropolii bydgosko-toruńskiej.