Decyzją Sejmu Rzeczypospolitej oraz Węgierskiego Zgromadzenia Narodowego, rok 2016 obchodzimy jako Rok Solidarności, w 60-tą rocznicę wydarzeń z 1956 roku. Rok ten kojarzy się z buntem robotników Poznaniu i krwawo stłumionym powstaniem w Budapeszcie. Tego też roku miały również wydarzenia Bydgoskiego Listopada, podczas których na Wzgórzu Dąbrowskiego kilka tysięcy osób doprowadziło do spalenia zagłuszarki Radia Wolna Europa.
Wydarzeń z Budapesztu i Poznania co prawda specjalnie z bydgoskimi nie można porównywać. W przypadku stolicy Węgier mieliśmy bowiem do czynienia z realną wojną, nie mniej jednak wpisywały się one w pewien ciąg wydarzeń, o czym wspomina w jednej ze swoich publikacji Węgier Zoltán Veczán, który wskazuje Bydgoski Listopad jako ciąg wydarzeń, które rozpoczęły się od strajku robotników w Poznaniu, który następnie zainspirował węgierskich studentów do zrywu wolnościowego w Budapeszcie. Veczán zauważa, że bydgoskie wydarzenia wybuchły spontanicznie, jako element sprzeciwu wobec władzy Władysława Gomułki.
Żółta kartka dla Gomułki
– W zasadzie od 1956 roku trwa marsz ku wolności, a wydarzenia z Bydgoskiego Listopada były kolejnym przystankiem. Spalenie zagłuszarki to był protest przeciwko Gomółce, który zawiódł społeczeństwo. Był to też protest przeciwko zamykaniu ust, element walki o demokracje – mówi w rozmowie z nami bydgoski radny Stefan Pastuszewski, który co roku angażuje się w obchody spalenia zagłuszarki 18 listopada 1956 roku. Zdaniem Pastuszewskiego wpisanie tegorocznych obchodów w Rok Solidarności Polsko-Węgierskiej, to byłby znakomity pomysł.
18 listopada 1956 zamieszki w Bydgoszczy wybuchły niewinnie. Pod kasami biletowymi kina przy ulicy 1 Maja (dzisiejsza Gdańska) do przepychanek i awantur. Na miejsce przybyły jednostki Milicji Obywatelskiej, którym opór zaczął stawiać tłum liczący około 400 osób. Zatrzymano 18-latka, co sprowokowało tłum do ataku na milicjantów i do uwolnienia chłopaka. Tłum zaczął nabierać na sile i udał się w kierunku ulicy Chodkiewicza pod Komendą Wojewódzką MO, gdzie wnoszono okrzyki poparcia dla Węgrów i robotników z Poznania. Wówczas w tłumie pojawił się pomysł marszu na zagłuszarkę, co w efekcie doprowadziło do jej spalenia.
Zoltán Veczán podsumowując swój wywód na temat wspólnej walki Polaków i Węgrów w 1956 roku zauważa, że oba narody wywalczyły korzystne dla ludności zmiany. W Polsce kilkanaście lat później władzę przejął Edward Gierek, który charakteryzował się znacznie bardziej łagodną wobec ludności polityką, na Węgrzech zaś kurs na bardziej liberalny zmienił János Kádár.
Jak udało nam się ustalić, w tym roku w gmachu Sejmu, pojawi się wystawy przygotowana przez bydgoski IPN, poświęcona wydarzeniom z Listopada 1956 roku. Inicjatywę wspiera posłanka Ewa Kozanecka.
Rok 1956 to również wzajemna pomoc Polaków i Węgrów. Dary i krew dla walczących w powstaniu Węgrów docierały również z Bydgoszczy. Jednym z bohaterów tego roku będzie również zmarły przed rokiem bydgoszczanin Eryk Bazylczuk, który jako student brał udział w powstaniu w Budapeszcie. Z wielkim uznaniem o tej postaci wypowiadał się podczas marcowej wizyty w Bydgoszczy, ambasador Węgier Iván Gyurcsik. Jesienią na Politechnice w Budapeszcie odbędzie się również premiera jego książki w języku węgierskim, która przedstawia jego wspomnienia z 1956 roku. Autor zamieścił w niej wiele informacji o Bydgoszczy.