W Zawiszy mają chyba dobre samopoczucie



Niekompetencja, nieunormowane dokumenty finansowe – to główne przyczyny upadku piłkarskiego Zawiszy. Klub mający walczyć o Ekstraklasę zniknie bowiem z piłkarskiej mapy Polski. Nie przeszkadza to prezesowi spółki WKS Zawisza Bydgoszcz SA Arturowi Czarneckiemu w wydawaniu absurdalnych komunikatów, które próbują zaklinać rzeczywistość.

W połowie czerwca podczas obrad Rady Miasta Bydgoszczy, wiceprzewodniczący Jan Szopiński wyraził apel – Prezes WKS Zawisza Bydgoszcz SA traktuje bydgoszczan jak trzeci świat, powiem jak debili, którzy nie umieją czytać. Apeluje do prezydenta, aby uświadomił prezesa, że bydgoszczanie są dumni ze swojego miasta, umieją czytać i nie pozwolą sobie wciskać takiej ciemnoty.

 

Apel ten najwyraźniej pozostał bez odzewu, gdyż na stronie spółki pojawiają się kolejne absurdalne komunikaty.

 

Klub bez jakichkolwiek długów! – czytamy w tytule oświadczenia spółki WKS Zawisza Bydgoszcz SA. Jak wynika jednak z dokumentów finansowych klub ma zobowiązania wobec jednego podmiotu na ponad 3 mln zł. Na odbywającym się w tym tygodniu walnym spółki, mniejszościowi udziałowcy próbowali pytać o tę kwestię, ale odmówiono im jakiejkolwiek informacji.

 

Na dzień składania wniosku licencyjnego Spółka nie posiadała jakichkolwiek przedterminowych zobowiązań – czytamy dalej w komunikacie. Jednym z wymogów komisji licencyjnej PZPN było przedstawienie dowodów na ten stan rzeczy, czego klub w określonym terminie nie uczynił.

 

Przypomnijmy, Zawisza sportowo kwalifikował się do gry w I lidze, ale nie dostarczył kluczowych dokumentów potrzebnych do uzyskania licencji. W praktyce zatem komisja odwoławcza nie potraktowała nawet Zawiszy poważnie. Podobnie wyszła sprawa z II ligą. Jak poinformował prezes Czarnecki na ostatnim walnym pozostałych udziałowców – spółka nie złożyła dokumentów na start w żadnej klasie rozgrywkowej.

 

To się nazywa tupet!