Odbywający się w Toruniu piknik NATO budzi dość duże emocje w Bydgoszczy. Padają pytania, dlaczego w Toruniu a nie w Bydgoszczy? Zarzuty kończą się wzajemnymi oskarżeniami polityków.
Ewa Starosta opublikowała tekst, w którym odpowiada na pytanie dlaczego Toruń a nie Bydgoszcz. Mianowicie winny jest prezydent Rafał Bruski, który nie wyraził zgody na przejazd jednostek opancerzonych podczas odbywających się przed miesiącem manewrów Anakonda. Zdaniem Starosty był to ,, gest Kozakiewicza” prezydenta Bydgoszczy wobec NATO. Z tego wywodu wynika zatem, że osoby decyzyjne za lokalizacje pikniku NATO, mogły chcieć zrobić Bydgoszczy po prostu na złość, w ramach odegrania się.
Nie należy tego traktować jednak tylko jako osobistą opinie Ewy Starosty, gdyż jej publikację udostępnił oficjalny Fan Page bydgoskiego Prawa i Sprawiedliwości z dopiskiem – Brawo panie Bruski, marginalizacji Bydgoszczy ciąg dalszy!
Sprawa może nie być jednak tak prosta jak tłumaczy to Ewa Starosta i PiS na Facebook-u – Nie łączyłbym pikniku NATO w Toruniu z manewrami Anakonda – ocenia radny Jakub Mikołajczak z PO – Prezydent Bydgoszczy przedstawił tylko aktualne informacje na temat stanu infrastruktury. W sprawie współorganizacji pikniku NATO natomiast nikt nie zwrócił się do władz miasta.
Dokładniej Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej oczekiwał przeprowadzenia analizy fachowców, czy przejazd kolumny pancernej nie naruszy konstrukcji mostów. Dodatkowo dochodzi aspekt korków jakie wywołać mógłby przejazd pojazdów opancerzonych, które odczuliby bydgoszczanie.
Bydgoscy radni PiS niezbyt chętnie chcieli komentować wpis na Fan Page swojej partii. Niektórzy bardzo się dziwili, że taki komentarz w ogóle się pojawił.
– Z komentarza PiS na Facebook-u może jednak wynikać, że dwie sprawy należy łączyć – dopytuje Mikołajczaka – To co pisze bydgoski, czy krajowy PiS, z reguły ma mało wspólnego z rzeczywistością. Gdy prezydent Obama mówił, że jest zaniepokojony i polską demokrację, to od PiS-u słyszymy, że on tak naprawdę pochwalił naszą demokrację. Prezydent Bruski nie jest ministrem ani generałem, dlatego odbieram te zarzuty jako próbę zrzucania odpowiedzialności za to, że politycy PiS nie potrafili tej imprezy zorganizować w Bydgoszczy. Z naszego okręgu wybrano przecież wiceministra – odpowiada radny.
Cenzura na Fan Page
Pod wpisem bydgoskiego PiS-u na Facebook-u pozwoliłem sobie wyrazić komentarz, w którym stwierdzałem, że sprawa nie jest tak jednoznaczna jak próbuje się ją przedstawiać. Wpis mój po chwili został usunięty, przy okazji administrator zablokował mi możliwość umieszczania kolejnych wpisów.