Czy nasi posłowie pilnują w ogóle naszego interesu?

W czwartek w Bydgoszczy gościł prezes PKP PLK Ireneusz Merchel, któremu towarzyszył poseł Jan Ardanowski z Torunia. Obecność parlamentarzysty lekko mnie zdziwiła, bowiem w swojej działalności parlamentarnej zajmuje się głównie problematyką wiejską. Okazało się jednak, że o infrastrukturze kolejowej posiada on również nie małą wiedzę, którą dzielił się z dziennikarzami, próbując przekonywać do konkretnych inwestycji. Dowiedzieliśmy się m.in. jaką linię kolejową otwierał w II Rzeczypospolitej prezydent Ignacy Mościcki.

Sam byłem pod wrażeniem zainteresowania posła Ardanowskiego w tematyce kolejowej. Przy okazji parlamentarzysta skrytykował marszałka województwa, że stosunkowo mało w porównaniu z województwem pomorskim będziemy inwestować w kolej przy udziale środków unijnych. Nie mógłbym się jednak w pełni z nim zgodzić, gdyż mówił on o potrzebach wschodniej części województwa, zaś my w części zachodniej również czuć możemy się marginalizowani.

 

Pierwsza moja myśl jaka się pojawiła tuż przed rozpoczęciem konferencji, dlaczego nie ma obecnego żadnego posła z zachodniej części województwa, choć mamy przecież przedstawicieli w sejmowej Komisji Infrastruktury (w tym posła partii rządzącej). Okazało się, że obecność Ardanowskiego związana była przede wszystkim z tym, że przewodniczy on Kujawsko-Pomorskiemu Zespołowi Parlamentarnemu. Kujawsko-pomorski jest on jednak tylko z nazwy, bowiem jego członkami są tylko parlamentarzyści z okręgu wyborczego toruńsko-włocławskiego. Bydgoscy posłowie nie weszli w jego skład, gdyż nie podobała im się jego formuła – zespół rozpoczął bowiem funkcjonowanie od potępienia idei powstania metropolii bydgoskiej. Parlamentarzyści z Bydgoszczy tworzą natomiast Zespół Parlamentarny Miłośników Ziemi Bydgoskiej. Ten zebrał się jednak tylko raz w pierwszej połowie stycznia, tylko po to, aby wybrać prezydium.

 

Udział przewodniczącego Kujawsko-Pomorskiego Zespołu Parlamentarnego w spotkaniu z prezesem PKP PLK, przy braku jakiegokolwiek przedstawiciela okręgu bydgoskiego, na pewno jest dla bydgoskich parlamentarzystów pewnym policzkiem. Na sprawę trzeba spojrzeć jednak również pragmatycznie – przed konferencją poseł Ardanowski miał możliwość porozmawiania z prezesem Ireneuszem Merchelem w kuluarach i zwrócenia mu uwagi na sprawy ważne dla Torunia (po to mieszkańcy okręgu toruńsko-włocławskiego wybrali przecież Ardanowskiego na posła). Nie miał już jednak kto zadbać o interes Bydgoszczy.