Co dalej z Portem Lotniczym Bydgoszcz?

Fot: Bartosz Bieliński

Groźba marszałka województwa, iż może dojść do upadku bydgoskiego lotniska niezbyt dobrze została przyjęta w Bydgoszczy. Dzisiaj w Warszawie odbędzie się spotkanie w Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa, na które marszałek Całbecki udaje się z prezydentem Torunia. Najprawdopodobniej będzie chciał przekonać resort, do zmiany nazwy portu na Bydgoszcz – Toruń.

Problematykę zamieszania wokół bydgoskiego lotniska na sesji Sejmiku Województwa wywołał bydgoski radny Maciej Świątkowski. Prezentował on w jaki sposób toruńskie środowisko turystyczne deprecjonuje znaczenie Portu Lotniczego Bydgoszcz dla województwa kujawsko-pomorskiego. Jego wypowiedź zaczęła jednak denerwować radnego Pawła Knapika ze Świecia, który swoją dezaprobatę gestykulował w kierunku przewodniczącego Sejmiku Województwa Ryszarda Bobera. Ten postanowił wówczas zdyscyplinować radnego Świątkowskiego, czym zyskał aplauz dużej części radnych (incydent widoczny jest na naszym nagraniu).

 

– Panie przewodniczący pan nie pierwszy raz przeszkadza radnym w pracy – nie dawał za wygraną prof. Świątkowski.

 

Marszałek Piotr Całbecki odpowiadając Świątkowskiemu przyznał – Pytanie jest proste – czy chcemy ten port lotniczy utrzymać? Mamy pieniądze do 8 grudnia i musimy ogłosić upadłość.

 

Całbecki propozycje zwiększenia udziałów Torunia, czyli dokapitalizowania spółki o 5 mln zł, uznał za wyjście ratujące bydgoskie lotnisko. Podniesiono zatem inicjatywę toruńskiego samorządu do rangi wyciągnięcia ręki do będącego na skraju bankructwa lotniska.

 

Żeby do tego doszło potrzeba zmienić status, na co Województwo Kujawsko-Pomorskie i samorząd Torunia mają zbyt mało udziałów. Stąd też marszałek zapewne będzie chciał przekonać dzisiaj resort infrastruktury, aby podległa mu spółka Porty Lotnicze SA (mniejszościowy udziałowiec bydgoskiego lotniska) wyraziła poparcie dla tej inicjatywy.

 

Pieniądze leżą na ziemi i wystarczy się po nie schylić?

Radny Andrzej Walkowiak zauważył, że rentowność Portu Lotniczego w Bydgoszczy poprawić mogłoby partycypowanie ze strony wojska, bowiem z pasa startowego korzystają Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 2 w Bydgoszczy. Władze lotniska nie mogą dojść jednak z wojskiem do porozumienia, choć taką wolę wyraził w rozmowie z nami wiceminister Bartosz Kownacki

 

– Ustami wiceministra Bartosza Kownackiego została zgłoszona gotowość do wsparcia lotniska, do partycypacji w utrzymaniu kosztów lotniska. Z tego co mi wiadomo chodzi o kwotę około 2 mln zł rocznie – wyjaśniał radny Andrzej Walkowiak – Czy prezes Portu Lotniczego Bydgoszcz podjął jakąś inicjatywę, próbę kontaktu z Ministerstwem Obrony Narodowej, żeby te pieniądze zgodnie z obietnicą wiceministra spróbować skorzystać?

 

Marszałek Piotr Całbecki przyznał – Sprawa zaangażowania wojska we współfinansowanie lotniska jest nierozstrzygnięta i ciągnie się od wielu lat. Staraliśmy się cały czas polubownie tę kwestię polubownie rozstrzygnąć.

 

Następnie jednak stwierdził, iż z nowym kierownictwem resortu obrony narodowej rozmów jeszcze nie prowadzono – Ja uczestniczyłem w chyba trzech spotkaniach jeszcze kiedy ministrem był Siemoniak. Teraz jeszcze przyznaje, że z ministrem Kownackim bym się spotkał i zapytał go o zdanie o tej sytuacji. My dużo mówimy, a zapominamy, że ten port ma status lotniska wojskowego i tak naprawdę prowadzimy tę działalność cywilną na zasadzie użyczenia.

 

Czy zatem jest jakieś światełko w tunelu?

[iframe width=”419″ height=”236″ src=”https://www.youtube.com/embed/ax7VO3pDCcI” frameborder=”0″ allowfullscreen ]