W piątek otrzymałem ulotkę zapraszającą na rozprawę sądową pomiędzy prezydentem Rafałem Bruskim a radnym Bogdanem Dzakanowskim. Publikacja sugeruje, iż prezydent dąży do pozbawienia radnego wolności, czyli do jego odsiadki w więzieniu. Już na pierwszy rzut oka widać jednak, że ulotka jest trochę przedramatyzowana.
Faktem jest, że w czwartek rozpocznie się proces cywilny, który wytoczył radnego prezydent Bydgoszczy. Sprawa dotyczy głównie publicznych wypowiedzi radnego z ubiegłego roku, który sugerował, że zapadły ,,po znajomości” decyzje dotyczące doprowadzenia wodociągów do działki należącej do byłego zastępcy prezydenta Łukasza Niedźwieckiego na Piaskach. Dzakanowski uważa, że pytał wówczas w interesie mieszkańców, bowiem nie wszyscy mogą liczyć na taką wspaniałomyślność prezydenta jak były zastępca. Teraz to sąd będzie badał czy doszło do zniesławienia prezydenta czy radny działał w granicach pełnionego przez siebie mandatu.
Mamy tutaj jednak do czynienia ze sprawą cywilną. Prezydent Rafał Bruski domaga się przede wszystkim publicznych przeprosin od radnego, pojawią się również zapewne oczekiwania dotyczące wpłaty zadośćuczynienia na cele charytatywne. Radnemu z tytułu tej sprawy cywilnej nie grozi zatem na pewno pobyt w więzieniu.
Prezydent do tej pory wygrywał
Jest to pierwsza sprawa sądowa wytyczona przez prezydenta Bruskiego radnemu Rady Miasta Bydgoszczy. W poprzedniej kadencji Bruski pozwał Prawo i Sprawiedliwość za spot sugerujący, iż jego brat otrzymał kontrakt w inowrocławskim szpitalu z powodów politycznych. Sąd orzekł wówczas po myśli prezydenta. Zanim Bruski został prezydentem w trybie wyborczym pozwał również byłego włodarza miasta Konstantego Dombrowicza, który na antenie Radia Maryja sugerował, że jeżeli zostanie on prezydentem to dojdzie do prywatyzacji Szpitala Miejskiego. Wówczas również sąd przyznał rację Bruskiemu. Jakby też nie patrzeć z perspektywy siedmiu lat – Szpital Miejski sprywatyzowany nie został.