Temat smogu w tym roku stał się wyjątkowo popularny. Samorządowcy i politycy zaczęli dyskutować o szukaniu na przyszłość rozwiązań systemowych, mających na celu wymianę wysokoemisyjnych pieców, co jest kluczowe dla walki z tym problemem w przyszłości. Jak wyglądają jednak działania doraźne?
Oczywiste jest, że z dnia na dzień nikt pieca nie wymieni. Trzeba najpierw bowiem na taką inwestycję znaleźć środki; zima również nie jest najlepszą porą na taką wymianę.
Nie jest jednak tajemnicą, że część bydgoszczan pali w piecu śmieciami, w tym wyjątkowo szkodliwymi dla atmosfery tworzywami sztucznymi, które spalane w warunkach domowych emitują do powietrza wiele substancji chemicznych. Takie postępowanie jest zabronione i osoby przyłapane muszą liczyć się z wysokimi karami.
Postanowiliśmy zatem sprawdzić jakie podjęto doraźne działania, aby wyeliminować trujące odpady komunalne ze spalania. Rzecznik Straży Miejskiej w Bydgoszczy poinformował nas, że od dnia 1 stycznia do 28 lutego strażnicy otrzymali 387 zgłoszeń od mieszkańców, które dotyczyły spalania odpadów. Funkcjonariusze Straży Miejskiej sprawdzając te sygnały potwierdziły 23 przypadki spalania odpadów. 18 interwencji zakończyło się udzieleniem pouczenia, w 5 przypadkach nałożono mandaty.
Znacznie bardziej restrykcyjni są już strażnicy z Inowrocławia, gdzie zauważyć można pewną nagonkę medialną na trucicieli. Do połowy lutego przeprowadzono w tym mieście prawie 600 kontroli, w wyniku których stwierdzono ponad 60 nieprawidłowości. Inowrocławscy strażnicy zdecydowali się skierować też część spraw do Sądu Rejonowego, gdzie sędzia może orzec duże wyższe kary od mandatów nakładanych przez strażników. Kwota grzywny może sięgnąć nawet 5 tys. zł.