Debata poświęcona jakości życia w mieście przyciągnęła do bydgoskiego ratusza wiele osób, które na co dzień zajmują się problematyką projektowania miast w taki sposób, aby dobrze w nich się czuli piesi. Odwiedzili nas chociażby przedstawiciele zarządów dróg Poznania i Warszawy, którzy podzielili się swoimi doświadczeniami. Debatę zorganizowało stowarzyszenie Społeczny Rzecznik Pieszych.
– Gdy miasto jest dobrze zaprojektowane, to mieszkańcy są bardziej zadowoleni z życia. O takich miastach możemy mówić, że są przyjazne dla użytkowników – wyjaśniał Paweł Górny, który zaangażował się w organizację debaty.
Górny następnie wskazał kilka przykładów, ,,złego projektowania”, w Bydgoszczy. Takim przykładem jest chociażby wybudowany kilka lat temu most tramwajowy przy ulicy Garbary, gdzie piesi bardzo często spacerują po ścieżce rowerowej (na zdjęciu). Innym przykładem jest przystanek tramwajowy przy ulicy Focha, przy Placu Teatralnym – Co bardziej niecierpliwi kierowcy lubią omijać wypuszczający pasażerów tramwaj prawym pasem – wyjaśniał Górny. Władze Bydgoszczy zadeklarowały jednak, że jeszcze w tym roku dojdzie do podwyższenia jezdni, powstanie tzw. przystanek wiedeński.
Kongestia wynosi 33%
Termin kongestia wyjaśnia się jako zjawisko większego natężenia ruchu od przepustowości wykorzystywanej infrastruktury. Prof. Jacek Wesołowski z Politechniki Łódzkiej wykazał, że w Bydgoszczy to zjawisko wynosi 33%. W jego opinii w Bydgoszczy mamy obecnie dwa problemy do rozwiązania – z jednej strony zbyt duże natężenie ruchu przy ulicy Poznańskiej. Sugeruje on rozważenie jego zmniejszenia przy okazji planowania rewitalizacji centrum miasta. Prof. Wesołowski ma również pewne zastrzeżenia do funkcjonowania tramwaju do Fordonu – Niestety muszę przyznać, że jest to przykład szybkiej trasy, która z trudem obsługuje różne generatory ruchu.
Wskazywał następnie oddalenie o ponad 500 metrów od przystanku kampusu UTP w Fordonie, czy Szpitala Onkologicznego – Musi powstać system autobusowy dojazdowy. Dostrzega to sam przewoźnik, bowiem autobusy nocne podjeżdżają znacznie bliżej tych miejsc.
Woonerf
Słowo Woonerf wywodzi się z języka holenderskiego i oznacza w prostym tłumaczeniu ulicę do mieszkania. Hubert Barański, społecznik z Łodzi (Fundacja Normalne Miasto – Fenomen), opowiadał o działaniach jakie podjęto w jego mieście przy ulicy 6 Sierpnia. Kiedyś ta odchodząca od reprezentacyjnej Piotrowskiej ulica zbyt dobrze się nie kojarzyła. Zasłynęła w Polsce głównie z powodu obławy policyjnej na ,,króla dopalaczy”. Dzisiaj 6 Sierpnia sama jest uznawana za reprezentacyjną ulicę tego miasta.
– Postanowiliśmy coś zmienić w 2012 roku – wyjaśniał Hubert Barański, opowiadając o zorganizowanym happeningu – Położyliśmy czerwony dywan i powiedzieliśmy do mieszkańców poczujcie się tutaj jak gwiazdy. Opinie restauratorów, których odcięliśmy od zmotoryzowanych klientów były pozytywne. Rozstawili stoliki i byli zadowoleni.
W dalszym czasie przygotowano już propozycje m.in. zmiany trajektorii ruchu, w celu uspokojenia ruchu i sprawienia, że będzie to prawdziwy Woonerf, czyli ulica tętniąca życiem.
– Pomógł nam w przeprowadzeniu tego projektu budżet obywatelski w Łodzi – przyznaje Barański – Spotkałem niedawno byłego wiceprezydenta Łodzi, który powiedział, że gdybyście tego nie zgłosili do budżetu obywatelskiego, to nie byłoby możliwości zrobienia tego, bo był wielki opór urzędników.
Barański jednak podkreślił, że urzędnicy nie mogli kwestionować wyboru mieszkańców w ramach budżetu obywatelskiego i rozpoczęto realizację Woonerfu. Jak jednak przyznał, dość szybko część środowisk początkowo krytykujących kierunek metamorfozy ulicy 6 Sierpnia, zaczęło te działania chwalić. Obecnie w Łodzi debatuje się nad utworzeniem kolejnych Woonerfów.
Koncepcja zagospodarowania ul. 6 Sierpnia w Łodzi / Materiał Fundacji Normalne Miasto-Fenomen www.woonerf.dlalodzi.info
Debacie w bydgoskim ratuszu przysłuchiwało się wielu lokalnych społeczników, był obecny też zastępca prezydenta Mirosław Kozłowicz i kilku radnych. Być może ciekawe prelekcje staną się zatem inspiracją do zmian w Bydgoszczy.
Dużym zainteresowaniem cieszyło się wystąpienie Katarzyny Bolimowskiej, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich w Poznaniu, która opowiadała o tym jak eksperymentalnie w 2015 roku wyłączono strategiczne sygnalizacje świetlne w 2015 roku w centrum miasta. Wobec takiego działania opory mieli mieć policjanci, jednak jak uważa Bolimowska eksperyment zakończył się sukcesem, bowiem piesi czują się pewniej, również zwiększył się w tych miejsca też ich poziom bezpieczeństwa.