U progu kolejnego roku, (2018) w którym to przypadać będzie okrągła, piękna dla Polaków rocznica stulecia odzyskania niepodległości, postanowiłem rozpocząć cykl tekstów o bogatej polskiej historii. Pierwszy tekst poświęcam wybitnemu polskiemu politykowi Aleksandrowi Prystorowi.
Aleksander Prystor pochodził, podobnie jak jego wieloletni przyjaciel Józef Piłsudski z Wileńszczyzny, gdzie otrzymał wykształcenie i zaczął działać konspiracyjnie w opozycji do caratu. Przyjaźń z przyszłym Naczelnikiem Państwa otworzyła mu drogę do pięknego epizodu w Polskiej Partii Socjalistycznej, wieloletniego posłowania już w wolnej Polsce i do późniejszego premierowania. Józefa Piłsudskiego ni e opuścił aż do jego śmierci – uważał go za wielki autorytet. Aleksander Prystor aresztowany przez sowieckie NKWD, umęczony podczas przesłuchań, zmarł w Moskwie. Swą postacią pozostał ufny wobec potężnej tradycji polskiej niepodległości.
Czas walki, czas buntu
Jeszcze w rodzinnym Wilnie, zanim Prystor zaznał wielkiego świata (między innymi wyjeżdżając do Szwajcarii), próbował nawiązać kontakty z antycarską opozycją na Wileńszczyźnie. Już w tamtym okresie musiał mieć świadomość, że wielką siłą niepodległościową jest kierowana przez Józefa Piłsudskiego Polska Partia Socjalistyczna. To głównie ona wyrażała chęć młodego, bitnego pokolenia chcącego stworzyć zbrojną możliwość walki przeciw ciemiężycielom polskiego narodu.
Młodziutki Aleksander Prystor szybko nawiązywał przyjacielskie kontakty z bliskimi współpracownikami późniejszego Marszałka Polski, Walerym Sławkiem, czy Tomaszem Arciszewskim. W późniejszym okresie doszło również do kontaktów z samym wodzem Józefem Piłsudskim, z którym jak się okazało połączyła go nierozerwalna wręcz więź. Ze względu na pracowitość i bezkompromisowość w swych działaniach, Prystor szybko awansował w strukturach PPS – u i dopełnił wojskowe wykształcenie.
Po odzyskaniu niepodległości, Prystor, zważywszy na swe ambicje i talent, wielokrotnie obejmował ministerialne stanowiska w gabinetach postaci wybitnych; u Jana Ignacego Paderewskiego, czy Ignacego Daszyńskiego. Gdy latem 1920 roku na Warszawę ruszyła bolszewicka gnojówka pod wodzą radzieckiego generała Tuchaczewskiego, Aleksander Prystor przeistoczył się w pierwszego adiutanta wodza Polaków Józefa Piłsudskiego. Podczas tamtego sierpniowego okresu ofiarnie poświęcił się ojczyźnie, wiernie wykonując rozkazy Naczelnego Wodza i przekazując je innym podwładnym Marszałka.
Na ten okres datuje się rozkwit przyjaźni Aleksandra Prystora z Józefem Piłsudskim. Obaj panowie poznali się na początku XX stulecia w Wilnie w ramach działalności niepodległościowej, którą wspólnie prowadzili. Przyszły Marszałek Polski zobaczył w nim pracowitego „robotnika polskości” chcącego pracować na dobro Rzeczpospolitej. Prystor zaufał starszemu od siebie przyjacielowi dzięki czemu wypełnił należne mu historii Polski zadanie. Wkrótce, Prystor podobnie jak nieodżałowany Bolesław Wieniawa Długoszowski mógł zakrzyknąć: „Mam Wodza”.
Czas wielkiego polityka
Po przewrocie majowym 1926 roku, kiedy to Marszałek Józef Piłsudski, widząc narastające kryzysy w wielu sferach państwowości, z wiernymi sobie oddziałami wojska sięga po władzę, Prystor błyskawicznie z Wileńszczyzny przyjeżdża do stolicy.
Jeszcze w maju tegoż roku po dość długiej przerwie wraca do służby publicznej. Wraca by na nowo służyć i tworzyć dobro wspólne, by znów być na pierwszym froncie batalii o Polskę, by godnie ją współtworzyć i godnie reprezentować.
Po powrocie Prystora do służby przydzielane mu były różne zadania: nadzorował wojsko, szefował Ministerstwu Wojny czy uczestniczył w naradach elity politycznej gdzie bywał doradcą swego przyjaciela „Ziuka”. Na początku lat 30. XX stulecia nadszedł jednak czas na wyższe stanowiska państwowe, czyli wejście do pierwszego szeregu ówczesnej polskiej polityki. Z rąk swego życiowego towarzysza Walerego Sławka powziął tekę premiera. Ceniony za swą pracowitość, uczciwość i ufność, premier Prystor odnosił pewne sukcesy, jednak wiosną 1933 roku pożegnał się z premierowaniem w skutek personalnych potyczek i zawirowań.
Wojenne dzieje starego Prystora
Zaraz po rozpoczęciu wojny stary Aleksander Prystor został aresztowany przez Sowietów. Przez późniejsze długie miesiące był przetrzymywany w stalinowskich aresztach. Wczesną jesienią 1941 roku po wielokrotnych przesłuchaniach przez agentów radzieckiego NKWD zmarł wycieńczony w moskiewskim szpitalu. Według wielu świadectw nie wydał ani jednego współtowarzysza z rodzinnego Wilna. Poniżej prezentuję jedno z nich: „Nie znam stopnia jego męki fizycznej, ale mogę wczuć się w jego mękę duchową, mękę starego człowieka, który całe swoje życie poświęcił walce o wolność. Za wolność tę zapłacił najlepszymi latami swego życia, a umierać musiał samotnie z dala od swoich, z rąk tych samych zbrodniarzy, którym walkę nieubłaganą wypowiedział. I znając Prystora gotowym głowę oddać za to, że on właśnie stary, zmęczony ciężkim życiem człowiek próbę tę podjął po bohatersku. W pamięci polskiej pozostać powinien w towarzystwie takich ludzi jak Walery Sławek czy Stefan Starzyński, ludzi, których praca tworzy historię narodową, a nazwiska przekazywane z pokolenia na pokolenie stają się wzorami wychowawczymi dla młodych generacji” (Janusz Jędrzejewicz).
Potężne przesłanie o potężnej mocy
Zmarły w moskiewskim areszcie Prystor został wygnany z oficjalnego obiegu powojennej literatury i kultury PRL. Jego nazwisko jako bliskiego współpracownika znienawidzonego przez komunistów Józefa Piłsudskiego, zostało przemilczane. Jak pisał wybitny poeta emigracyjny Kazimierz Wierzyński: „Powracają ojcowie, umarli podróżni, / Budzą synów – i walczą – polegli i żywi”. Wierzę, że właśnie ów polski żołnierz, Aleksander Prystor, powraca wśród ojców wolnej Polski, budzi nas – synów wcześniejszych pokoleń i wzywa do wierności potężnej tradycji polskiej niepodległości.
Olgierd Bondara
W 144 roznicę urodzin Aleksandra Prystora
Dodatkowo polecam inne teksty nt. bogatej polskiej historii:
Rzeczy nieodgadnione – myśli o różne o Polsce