Kujawsko-Pomorski Transport Autobusowy z siedzibą we Włocławku, należy do tych spółek podległych Samorządowi Województwa, z którymi samorządowcy mają największe problemy. Głosy wskazujące nowe to problemy pojawiają się niemal na każdej sesji sejmiku. Tak też było w poniedziałek.
Losem K-PTS interesują się przede wszystkim radni z Włocławka – Stanisław Pawlak z SLD i Wojciech Jaranowski z PiS-u. Pytania o problemy spółki pojawiły się również na ostatniej sesji. Marszałek Piotr Całbecki po raz kolejny wyraził ubolewanie, że nie będzie możliwe wymienienie przestarzałego taboru (cechą charakteryzującą autobusy tego przewoźnika na kujawsko-pomorskich ulicach, jest właśnie wiekowy wygląd) z funduszy unijnych w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego – przypomnijmy początkowo Zarząd Województwa chciał bezkonkursowo przekazać z RPO duże fundusze (15 mln zł) dla K-PTS, ale ostatecznie taki krok mógłby zostać zakwestionowany przez Brukselę. Marszałek próbował uspokajać zainteresowanych losem spółki radnych swoimi zamiarami, aby przy wsparciu z budżetu województwa stopniowo wymieniać stare autobusy na nowsze.
Niespodziewanie do dyskusji włączył się radny Roman Jasiakiewicz – Pora najwyższa rozpocząć rozmowy nad prywatyzacją K-PTS, bo nie ma on dalszej racji ekonomicznej. Trzeba to zrobić, dopóki jest jeszcze co sprzedać i będą chętni na zakup – apelował.
W ostatnim czasie Kujawsko-Pomorski Transport Autobusowy musi borykać się z konkurencją ze strony samorządu powiatu lipnowskiego, który postanowił zorganizować sam przewozy na swoim terenie, przez co odbierając ważną dla wojewódzkiej spółki część rynku, co wpłynęło na jej sytuację ekonomiczną. Wielokrotnie nad działaniami samorządowców z powiatu lipnowskiego ubolewał marszałek Piotr Całbecki.