– Do polityki nie idzie się dla pieniędzy – powiedział w piątek prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński, komentując podjętą tego samego dnia uchwałę Komitetu Politycznego PiS. W praktyce oznaczać ma to, że o mandaty radnych nie będą ubiegać się członkowie zarządów spółek skarbu państwa.
– Nie będziemy łączyć tych dwóch funkcji. Te osoby nie będą szczeblu samorządów – powiedział Jarosław Kaczyński – Decyzje zostały już podjęte.
Oznacza to, że o mandat radnego Rady Miasta Bydgoszczy nie będzie ubiegał się szef klubu radnych PiS Mirosław Jamroży, który jest również wiceprezes spółki Enea Pomiary. Piątkowa decyzja mogła być dla niego dużym zaskoczeniem, bowiem w kuluarach wskazywało się go jako samorządowca, który reelekcji z racji wysokich notować u kierownictwa partii w okręgu, może być pewien.
Najprawdopodobniej nowe regulacje dotkną również radnego wojewódzkiego Andrzeja Walkowiaka, który jest prezesem w Bydgoskiej Fabryce Obrabiarek. Walkowiak jest członkiem partii Porozumienie Jarosława Gowina i teoretycznie jego decyzje Komitetu Politycznego PiS nie powinny obejmować. Jednak jeżeli Zjednoczona Prawica wystartuje pod szyldem Prawa i Sprawiedliwości, to zapewne piątkowa uchwała obejmie również członków partii współpracyjących z PiS-em.
Doły partyjne zdezorientowane
Wypowiedź Jaroslawa Kaczyńskiego nie jest do końca precyzyjna, bowiem nie wiemy czy dotknie tylko członków zarządów spółek skarbu pańswa, czy też członków rad nadzorczych. Wywołuje to dezorientacje w naszym regionie, bowiem wielu lokalnych samorzadowców jest członkami rad nadzorczych.
Nie pierwszy raz
Uchwała Komitetu Politycznego PiS nie pierwszy raz zaskakuje samorządowców Zjednoczonej Prawicy. Kilka miesięcy temu zapadła decyzja, iż osoby, które w ciągu ostatnich lat przechodziły z jednej partii do drugiej tworzącej obóz Zjednoczonej Prawicy, również nie będą kandydować w najbliższych wyborach. Regulacja ta dotknie polityków Porozumienia w kujawsko-pomorskim sejmiku, przede wszystkim wiceprzewodniczącego Adama Banaszaka, który w kuluarach był nawet wymieniany jako kandydat na wicemarszałka.