Przeprowadzone w ubiegłym roku badania archeologiczne przez Dział Archeologii Muzeum im. Jana Kasprowicza będące elementem działań konserwatorskich w obrębie wieży przynoszą nowe nieznane do tej pory odkrycia stanowiące świadectwa naszej przeszłości. Badania były sfinansowane ze środków pozyskanych przez Urząd Miasta w Kruszwicy oraz Wojewody Kujawsko-Pomorskiego i Kujawsko-Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.
Kruszwicka wieża to ośmioboczna wieża wzniesiona z cegły na cokole kamiennym o średnicy 11,2 metra, zachowana do wysokości 31,7 metrów, mieszczący w przyziemiu loch więziennych i powyżej sześć różniących się wysokością kondygnacji. Dostępna przez umieszczony nad ziemią, na wysokości około 10 metrów, portal.
Ubiegłoroczne badania archeologiczne towarzyszące pracom konserwatorskim prowadzono w najniższej kondygnacji Mysiej Wieży. Pełniła ona funkcję tzw. lochu głodowego. Informacje zebrane przez Muzeum im. Jana Kasprowicza w Inowrocławiu to niezwykle cenne informacje dotyczące tego jak wygląda wnętrze Mysiej Wieży oraz jakie świadectwa kultury materialnej znalazły się wewnątrz kruszwickiej baszty.
Najstarszy rysunek przekroju Mysiej Wieży dokumentujący sytuacją jej dolnej kondygnacji, zamieszczony został w katalogi J.Kohtego z 1897 roku.
– Wynika z niego, że strop zasypiska wieży znajdował się około 4 m powyżej terenu wokół (!?). Rysunki z lat 50 XX w. przechowywane w archiwum WUOZ w Bydgoszczy dokumentują strop zasypiska na poziomie 1 m powyżej terenu wokół. Informacja ta powtórzona została w opracowaniu M. Małachowicza. Wydaje się, że blisko 2,5 m miąższości nawarstwienia zostały usunięte z wieży w końcu XIX lub 1 poł. XX w., prawdopodobnie w czasie remontu wieży w latach 1894-1896 – czytamy w sprawozdaniu z badań.
Najważniejszą dla czytelnika informacją będzie zapewne jakie skarby do 2018 roku skrywało wnętrze głodowego lochu. Okazuje się, że strop zasypiska wieży w chwili rozpoczęcia nadzorów archeologicznych stanowiły duże elementy konstrukcji drewnianych oraz współczesne śmieci w postaci puszek, butelek, opakowań, chrustu ze zniszczonych gołębich gniazd, przedmiotów zgubionych przez turystów (czapki, okulary, zabawki, telefony komórkowe), szczotek, wiader oraz kurzu i drobnego gruzu zaprawy i cegieł. Do zadania związanego z usunięciem śmieci oraz części nawarstwień współczesnych przystąpiono 26 lipca 2018 roku. Nie było to proste zadanie. Prace wykonywano w trudnych warynkach. Urobek wyciągano wiadrem na poziom wejścia do Mysiej Wieży (około 8-9 metrów powyżej). Następnie wyrzucano go do podstawionego na zewnątrz kontenera na odpady.
Po usunięciu warstwy współczesnej pracownicy badań dotarli do starszych warstw zawierający prawdziwe relikty i świadectwa przeszłości. W większości były to elementy dawnych schodów prowadzących na wieżę – tralki, fragmenty, poręczy, słupki. Na niektórych z nich odczytano napisy pozostawione przez turystów z datami 1905 oraz 1930.
– Znaleziska te wskazują na sposób i czas uformowania zasadniczej części eksplorowanego wypełniska. Wdaje się, że powstało ono w latach 50 XX w., w czasie budowy nowych schodów na wieżę i likwidacji schodów z końca XIX w. Między elementy konstrukcji drewnianych przeniknął gruz cegieł, zaprawy, ułamki kamieni z lica dolnej kondygnacji oraz śmieci związane z użytkowaniem wieży, wrzucone lub zgubione przez turystów oraz ekipy remontujące i sprzątające – czytamy dalej.
Część stropowa to miejsce gdzie dominowały śmieci współczesne (folie, puszki) oraz opakowania szklane (butelki po winach z miejscowej wytwórni) i fragmenty gazet („Trybuna Ludu” z 25 listopada 1985 roku). Starsze świadectwa to butelki z okresu międzywojennego sygnowane „Browar Parowy w Żninie, „Oswald Berliner” oraz „E.G. Kuppermann Brauerei” ze Stargardu oraz te związane z okresem PRL-u (papierowe etykiety z napisem „Lemoniada-Gminna Spółdzielnia Samopomoc”).
Zagadkę dla badaczy stanowiły liczne, nieregularne fragmenty szklanego naczynia poświetlonego i udającego kruszwicki czakram (identyfikację umożliwiła relacja pracowników obsługi turystycznej wieży).
Jednym z ciekawszych znazisk są monety w liczbie 607 sztuk (oraz 6 zagubionych portfeli z zawartością), z których 509 wybito w okresie PRLu (najwięcej z lat 80 – 254 sztuki), 84 po 1990 roku. Zidentyfikowano także monety z NRD, Czech, Włoch, USA. Najstarsze pochodziły z Niemiec z 1906 i 1937 oraz z Danii z 1925 roku. Prace porządkowe dotarły do nawarstwień powstałych w czasie II Wojny Światowej, co potwierdza również odnalezienie destruktu niemieckiej cynowej odznaki wybitej z okazji obchodów święta „1 maja” w 1936 roku najważniejszego święta w III Rzeszy.
Prowadzone prace porządkowe w dolnej kondygnacji wieży pozwoliły na usunięcie nawarstwień miąższości około 1 m (około 7m3), dochodząc do poziomu zadokumentowanego na planach z lat 50 XX wieku. Najważniejszym osiągnięciem nadzoru archeologicznego w Mysiej Wieży w 2018 roku było wykonanie odwiertu w jej wnętrzu ręcznym świdrem geologicznym.
– Odwiert doprowadzono do poziomu około 2,4 m poniżej współczesnej powierzchni gruntu. Poniżej warstwy współczesnej czyli uformowanej w XX w. (miąższość około 1,5 m) znajduje się warstwa drobnego gruzu zaprawy, bardzo drobnego gruzu ceglanego, drobnych ścinek drewna (miąższości 0,80m), być może będąca pozostałością prac remontowych w końcu wieku XIX i destrukcji wieży od połowy XVII w. Strop tej warstwy zalega na poziomie śladów spalenizny zachowanych w spoinach kamiennego lica wieży. Zalega ona na warstwie gruzu zaprawy wapiennej i gruzu dachówek (!) grubości około 1,05 m. Lustracja z 1616 r. zawiera następujący opis Mysiej Wieży: „W tymże zamku nad Gopłem wieża ośm grani dachówką złą, potrzebnie naprawy kryta”. Być może odkryta warstwa związana jest bezpośrednio ze zniszczeniem zamku w 1657 r. Ostatnia warstwa to gruz cegieł i zaprawy (miąższości 0,90 m), prawdopodobnie również związana ze zniszczeniem zamku przez Szwedów. Na głębokości 2,4 poniżej współczesnego poziomu zamkowego dziedzińca odwiert zatrzymał się, być może dotarto do pierwotnego poziomu użytkowego wieży czyli posadzki tzw. lochu głodowego – informuje w swoim opracowaniu kustosz Marcin Woźniak Muzeum im. Jana Kasprowicza.
Przemysław Bohonos na podstawie opracowania Muzeum im. Jana Kasprowicza w Inowroclawiu.