Analizujemy listy wyborcze



Nie jest wielkim odkryciem stwierdzenie, że PiS jest najsilniejszy na wsi, natomiast największe miasta chętniej głosują na Koalicję Obywatelską – pokazały to ostatnie wybory samorządowe oraz eurowybory. Paradoksalnie jednak, kandydaci z prowincji mają większe szansę na mandat z list Koalicji Obywatelskiej silniejszej w metropoliach od PiS-u prezentującego się jako reprezentanta Polski powiatowej.

 

Zgodnie z teorią posłami zostaną ci kandydaci komitetów zdobywających mandaty, którzy uzyskują największe poparcie. W praktyce jednak duży wpływ na szanse mają miejsca na liście wyborczej, z tego powodu powstało pojęcie ,,miejsc biorących”, które wykorzystuje się chociażby przy tworzeniu umów koalicyjnych między partiami.

 

Wtorek był ostatnim dniem rejestracji kandydatów, stąd też znane są nam już pełne listy. Jak pokazują badania opinii społecznej, szanse na mandaty w okręgu bydgoskim mają cztery komitety. W przypadku PiS i Koalicji Obywatelskiej można spekulować, że zdobędą one najprawdopodobniej po 5-6 mandatów, natomiast o jeden mandat walczy Lewica i PSL. Do wyborów jeszcze ponad miesiąc, więc może się coś zmienić.

 

Praktyka pokazała, że niemal pewni mandatu mogą być w przypadku dwóch największych komitetów kandydaci startujący z pierwszych miejsc – w tym wypadku są to Tomasz Latos i Tadeusz Zwiefka. Dużo szansę zwiększa też start z pierwszej piątki. Na liście Koalicji Obywatelskiej mamy dwóch kandydatów z prowincji: Iwonę Kozłowską (3 miejsce) z Więcborka, która można powiedzieć ma bardzo duże szansę na powrót do ław poselskich, bowiem w przeszłości była już posłanką. Z piątego miejsca kandyduje natomiast inowrocławska radna Magdalena Łośko, która może liczyć na duże wsparcie posła Krzysztofa Brejzy, z którym od wielu lat blisko współpracuje. Wokół niej mogą się skonsolidować głosy sympatków Koalicji Obywatelskiej w Inowrocławiu i okolicach. Również ona ma dość duże szanse na zostanie posłanką. Powalczyć o mandat może też były, wieloletni burmistrz Świecia Tadeusz Pogoda, który kandyduje z siódmego miejsca.

 

 

Znacznie mniejsze szansę mają już kandydaci z prowincji kandydujący z list PiS, bowiem ta lista wygląda jak ułożona pod obecnych posłów, którzy z kolei związani są z dużymi miastami (pierwsza piątka). W przypadku list PiS również rolę odgrywa tzw. limit (partie mają ustawowy limit wydatków na kampanie, który przekłada się też na indywidualny limit kandydatów), zakładający ograniczenie wydatków powyżej 3 miejsca w kwocie 5 tys. zł (za to trudno kupić trzy bilbordy). Kandydaci mogą co prawda nieco go zwiększyć przekazując sobie limity. Najwyżej na liście z reprezentantów prowincji znajduje się radny wojewódzki Marek Witkowski (6 na liście) z Więcborka. Mieszkańcy powiatu sępoleńskiego na liście PiS mają jednak jeszcze do wyboru Kamile Jabłońską, natomiast z powiatu tucholskiego kandyduje członek zarządu powiatu Jerzy Kowalik (9 na liście). Taki układ listy może z dużym prawdopodobieństwem doprowadzić do rozbicia się głosów pomiędzy kandydatów z ,,północy”.

Z miejsca 7 kandyduje Marcin Wroński związany z Inowrocławiem, tuż zanim natomiast Ireneusz Stachowiak, przez co żaden z nich nie może liczyć na efekt konsolidacji, jak w przypadku kandydatki Koalicji Magdaleny Łośko. Istnieje też dość spore prawdopodobieństwo, że głosy z południowej części województwa się pomiędzy nimi rozbiją. Doskonale widać było to cztery lata temu, gdy szansę na mandat Maciejowi Szocie odebrało kandydowanie również Edmunda Mikolajczaka. Tym razem na liście z Inowrocławia kandyduje jeszcze Jolanta Kołodziej (14 miejsce), a pierwotnie miał też Jerzy Gawęda (11 miejsce), który ostatecznie jednak zrezygnował.

 

Analiza pod względem szans kandydatów z prowincji jest ciekawa, bowiem jak nawet potraktujemy powiat bydgoski jako część miejską (z uwagi na podmiejski charakter), to mieszkańcy prowincji stanowią większość wyborców. Może się zdarzyć jednak tak, że w przypadku PiS-u nie będą mieli ,,swojego” w parlamencie. Z drugiej strony można powiedzieć, że być może mieszkańcy prowincji bardziej ufają ,,miastowym” posłom, dlatego ich wybierają.