Z całej Polski zjechali się, aby pożegnać Łukasza Chojnackiego



Informacja z ubiegłego tygodnia o śmierci Łukasza Chojnackiego była ogromnym zaskoczeniem. Zmarł dość młody człowiek, który nie miał nawet 40 lat. Dzisiaj kościół pw. św. Antoniego z Padwy, gdzie odbyła się Msza pogrzebowa pękał w szwach, natomiast pod Cmentarzem Starofarnym, nazywanym bydgoskimi Powązkami był problem z zaparkowaniem samochodu.

Na ostatnią drogę Łukasza Chojnackiego, na pożegnalną drogę, zjechali się z całej Polski. Był on w przeszłości aktywnym politykiem, stąd przyjechali dawni ,,przyjaciele polityczni”, w tym Grzegorz Napieralski, którego Chojnacki w 2010 roku wspierał w wyborach prezydenckich. Przyjechała Barbara Nowacka, Dariusz Joński, obecnych było też wielu lokalnych polityków. Przeważali ludzie lewicy ale obecni byli ludzie ze wszystkich stron sceny politycznej. Jak podkreślał wiceprzewodniczący Rady Miasta Ireneusz Nitkiewicz, Łukasz potrafił łączyć ponad podziałami. Przypomniał, że to Chojnacki zgłosił pierwszy w dziejach bydgoskiej Rady Miasta obywatelski projekt o nazwanie wiaduktu im. Józefa Święcickiego, ale też w 2009 roku zainicjował ponad podziałami politycznymi pakt na rzecz frekwencji , aby reprezentacja województwa kujawsko-pomorskiego w Brukseli i Strasburgu była jak największa. Efektem tego było wybranie pierwszy raz w historii naszego województwa aż trzech europosłów. Ten pakt zawierano również w 2014 i w bieżącym roku, ale już wzorowano się na dokonaniu Chojnackiego sprzed równo 10 lat.

 

Obecna była także żużlowa rodzina Polonii. Szczątki Łukasza Chojnackiego pochowane zostały w ziemi przy wrzawie silnika motocykla żużlowego oraz świetle rac świetlnych. Chojnacki należał do tych osób, których charakteru nie da się powtórzyć, stąd też Bydgoszcz straciła cząstkę siebie.