Ulica Pod Skarpą technicznie przypomina dróżkę osiedlową, w praktyce jest jednak dość istotną arterią, bowiem wielu kierowców wykorzystują ją jako alternatywę dla dojazdu do Fordonu ulicą Fordońską oraz trasy W-Z, stąd też w godzinach szczytu porusza się po niej bardzo duża liczba samochodów.
Ulica Pod Skarpą była niedawno remontowana, drogowcy musieli uwzględnić również interes pieszych, z uwagi na małą szerokość drogi, nie było możliwości zbudowania chodnika, dlatego postanowiono ograniczyć prędkość na zabudowanym odcinku do 30 km/h oraz zbudować tzw. fizyczne spowalniacze ruchu, czyli oprócz progów zwalniających również wysepki, które wymagają od kierowców ich objechania, co wymusza zwolnienie.
Wysepki, jak się okazuje dają się odczuć kierowcom, bowiem w godzinach szczytu prowadzą do spowalniania ruchu – kierowcy muszą się naprzemiennie przepuszczać. W związku z postulatami kierowców, interpelacje w sprawie usprawnienia ruchu samochodów złożył wiceprzewodniczący Rady Miasta Lech Zagloba-Zygler, który jednocześnie upomniał się o remont ostatniego odcinka ulicy Pod Skarpą, do ulicy Matki Teresy z Kalkuty.
W odpowiedzi zastępca prezydenta Mirosław Kozłowicz wspomniał, że być może prace inwestycyjne na tym odcinku zostaną rozpoczęte w przyszłym roku. W kwestii spowolnień ruchu, opierając się na badania przeprowadzone przez bydgoskich drogowców, potwierdził utrudnienia powodowane przez wysepki – wykazały chwilowe zatrzymanie pojazdów rano do maksymalnie czterech, a popołudniu sześciu pojazdów.
W opinii Kozłowicza nie powoduje ,,długotrwałego” blokowania ruchu, natomiast zabezpiecza bezpieczeństwo pieszych, dlatego ratusz nie planuje zmian w organizacji ruchu przy ulicy Pod Skarpą.