Zadłużenie Bydgoszczy i zadłużenie Torunia

Jutro bydgoscy radni uchwalić planują budżet miasta na rok 2020, dzień później swój budżet będą uchwalać radni toruńscy. Przy tej okazji warto spojrzeć na zadłużenie obu samorządów, w szczególności, że w liczbach bezwzględnych jest na podobnym poziomie, choć ogólna kondycja finansowa jest już daleka od siebie.

Do przyjrzenia się kondycji finansowej obu miast intrygować może też sposób w jaki projekt budżetu prezentuje odbiorcom Radio PiK. Jaki manifest polityczny miał wypłynąć z poniższego wpisu nie będę jednak rozstrzygał, zamiast tego finansowe fakty.

 

 

Kluczowe do oceny kondycji finansowej są tak naprawdę dwie informacje – kwota zadłużenia oraz uzyskiwany dochód.

 

Według projektu wieloletniej perspektywy finansowej zadłużenie Bydgoszczy do końca 2020 roku wzrośnie do 1 mln i 373 mln zł. W przypadku Torunia będzie to 1 mld i 152 mln zł. Mamy zatem w liczbach bezwzględnych podobny wynik, choć Bydgoszcz o blisko 200 mln zł będzie mieć większe zobowiązania. Bydgoszcz planuje w przyszłym roku dochody na poziomie 2 mld i 346 mln zł, natomiast Toruń 1 mld i 383 mln zł. Mamy zatem różnicę blisko 1 mld zł w dochodach na korzyść Bydgoszczy.

 

Mając dla przykładu do oddania 1,2 tys. zł, to naturalnie wydaje się, że w lepszej sytuacji jest ktoś zarabiający 2,3 tys. zł od kogoś z dochodami na poziomie 1,3 tys. zł.

Spójrzmy jednak nieco do przodu – w 2022 roku zadłużenie Torunia ma wzrosnąć do 1 mld i 392 mln zł, natomiast dochody do 1 mln i 342 mln zł. Projekt wieloletniej perspektywy finansowej Torunia wskazuje zatem, że planuje się przewyższenie dochodów wielkością długów. Kulminacją dla Torunia ma być rok 2025, gdy dług wyniesie 1 mld i 568 mln zł do 1 mld i 430 mln zł dochodu.

 

W przypadku Bydgoszczy dług będzie jednak malał i 2022 roku planuje się uzyskanie 1 mld i 300 mln zł zobowiązań do 2 mld i 270 mln dochodów.