Zaraz kolejne wybory, a nie posprzątano jeszcze po poprzednich



Kampania wyborcza w wyborach prezydenckich coraz bardziej się rozkręca, natomiast na ulicach możemy spotkać się z materiałami wyborczymi jeszcze z jesiennych wyborów parlamentarnych. Z punktu widzenia urbanistów taka sytuacja godzi w lad publiczny.

Przy ulicy Grunwaldzkiej, na jednym z budynków wisi bilboard kandydata Koalicji Obywatelskiej na posła Michała Stasińskiego. Biblioard byłemu posłowi szczęścia nie przyniósł, bowiem mandatu poselskiego nie zdobył. Kierowcy przejeżdżający Grunwaldzką oraz przechodnie mogą mieć wrażenie, że nadal kandyduje – pisząc pół żartem, skoro już pół roku od wyborów bilboard wisiał, to do kolejnych wyborów pozostało już tylko 3,5 roku.

 

Do niedawna wszystkie materiały wyborcze musiały być usunięte w ciągu 30 dni od daty wyborów. Jeżeli komitet nie posprzątał wszystkich swoich materiałów wyborczych, to usuwał je np. prezydent miasta na koszt komitetu. Po nowelizacji przepisów obowiązek usunięcia materiału wyborczego przestał obowiązywać nieruchomości prywatne, a taką według naszych ustaleń jest budynek, na którym wisi wspomniany bilboard. Nowelizację krytykowali urbaniści, wskazując na godzenie w ład publiczny.

 

Usunięcie bibloardu wiąże się z kosztami, bowiem trzeba to zadanie zlecić ekipie ze specjalistycznym sprzętem.