Musimy się liczyć, iż dłużej przyjdzie nam żyć w tej nadzwyczajnej sytuacji



 Fot: Carlos Paes

Jeszcze w niedzielę nikt się nie spodziewał, że we wtorek zapadną tak radykalne decyzje o rezygnacji ze wszystkim imprez masowych, a następnie także tych mniejszych. W ślad za tymi decyzjami część uczelni wyższych odwołała zajęcia dydaktyczne, zapewne kolejne to też uczynią. Nie można wykluczyć też odwołania zajęć w szkołach. Musimy się przygotować jednak na to, że to nie potrwa dwa tygodnie, ale przygotować nawet na kilka miesięcy. Szczególnie ważną rolę będzie odgrywał rozsądek.

 

Sytuacja realnego zagrożenia pandemią na świecie jest czymś nowym w dzisiejszym świecie, stąd też ludzkość uczy się jak sobie z nim radzić. Szczęściem Polski w tym nieszczęściu jest to, że możemy się uczyć na błędach jakie popełniono w innych państwach. Kroki, które wydają się dość radykalne, mają na celu uniknięcie błędów Włoch czy Francji, gdzie wirus rozpowszechnił się do ogromnych rozmiarów – we Włoszech dziennie umiera ponad 150 osób. Działania podejmowane przez polskie władze mają na celu maksymalne ograniczenie rozpowszechniania się koronawirusa.

 

Dzisiaj liczba zarażonych w Polsce przekroczyła dwie dziesiątki, ale trzeba powiedzieć sobie uczciwie, że będzie wzrastać, spodziewać trzeba się też wzrostu tempa. Mówią o tym eksperci, ale także tak to komunikuje Ministerstwo Zdrowia. Co za tym idzie, musimy się przyzwyczaić do nowej sytuacji. Odpowiedzialne podejście do problemu całego społeczeństwa pozwoli przejść Polsce przez ten światowy kryzys epidemiologiczny łagodnie.

 

Ważne jest jednak racjonalne podejście – życie w Polsce będzie się bowiem dalej toczyć, będziemy chodzić do pracy, robić zakupy w sklepach, dlatego należy się wystrzegać paniki. Będziemy musieli zrezygnować natomiast z pewnych form rozrywki, w ramach wydarzeń masowych oraz w większym stopniu zwracać uwagę na zachowanie czystości. 

 

Z ubolewaniem obserwuję, iż część mediów uczestniczy w jej rozpowszechnianiu, tylko dzisiaj w mediach społecznościowych widziałem artykuły, w których pisano o koronawirusie w Bydgoszczy, w celu osiągnięcia przyziemnej korzyści w postaci dodatkowych kliknięć. Były też publikacje straszące masowym wykupywaniem masek ochronnych, co tylko napędza ten proceder. Dzisiaj przedstawicielka Światowej Organizacji Zdrowia w Polsce przestrzegła, że panika może się przyczynić do tego, iż może masek zabraknąć dla lekarzy, jeżeli zostaną masowo wykupione przez osoby, które nie opiekując się chorymi ich nie potrzebują. Inną kwestią jest działalność wszelkiej maści spekulantów, chcących na zagrożeniu zarobić, z czym walczą służby państwowe.

 

Jesteśmy w Polsce w trakcie kampanii wyborczej, która jeszcze kilka dni temu budziła wielkie emocje wśród Polaków. Dzisiaj schodzi ona na plan dalszy, co dostrzegają również kandydaci, zmieniający formy agitacji. Cieszyć może natomiast, że mamy właściwie ponad podziałami zrozumienie tej szczególnej sytuacji. Dużym wyzwaniem może być natomiast samo przeprowadzenie procedury wyborczej, aby wybory nie pomagały w rozpowszechnianiu się koronawirusa.