Epidemia COVID-19 na drogach polskich miast wywołała wielki eksperyment, bowiem nagle zmieniły się nasze preferencje. Okres marca i kwietnia to był znaczący spadek liczby pojazdów na drogach, także spadła liczba pasażerów komunikacji miejskiej – z jednej strony z powodu zawieszenia lekcji w szkołach i zajęć na uczelniach, ale z drugiej z powodu obawy o zarażenie COVID-19 w transporcie publicznym.
Różnego rodzaju dane, które będą spływać dotyczące 2020 roku będą na pewno ciekawym przyczynkiem do badań naukowych, w tym socjologicznych. Dzisiaj ,,gołym okiem” można stwierdzić, że na tym zamieszaniu stracić może transport zbiorowy, trudno dzisiaj powiedzieć jednak jak bardzo, czy nie będzie to tylko kilkumiesięczny spadek, zyskać może natomiast alternatywny dla niego rower, wykorzystywany jako środek codziennego przemieszczania się.
W maju ubezpieczyciel Nationale-Nederlanden przeprowadził w Polsce badania, z których wynika, że komunikacją publiczną odbywało się zaledwie 10% podróży, natomiast w 85% były to samochody osobowe. Z tego badania wynika, że wzrosło zainteresowanie rowerami – chęć przemieszczania się rowerem kilka razy w tygodniu zadeklarowało 24% badanych. Kolejnym wnioskiem z analizy tych wyników jest to, że jest spora grupa osób, która korzysta z kilku form przemieszczania się w zależności od dnia – stąd też suma wskazań w badaniu przekracza 100%.