– Poza walką z koronawirusem musimy w Polsce zmagać się z falą fake newsów, które czasem są wyjątkowo obrzydliwe – napisał na Facebook-u premier Mateusz Morawiecki. Działania zapobiegające rozpowszechnianiu się fake newsów na poważnie polski rząd traktuje właściwie od początku pandemii COVID-19 wiosną. Polska Agencja Prasowa utworzyła narzędzie FakeHunter, które analizuje pojawiające się w sieci treści, a następnie weryfikuje ich zgodność z prawdą. Partnerem projektu jest też oddolna inicjatywa Demagog.
– Pojawiają się fake newsy, często opatrzone sensacyjnymi, przyciągającymi uwagę tytułami, których celem jest promowanie tych fałszywych informacji i wprowadzanie niepokoju – oceniał w kwietniu Stanisław Żaryń, rzecznik ministra koordynatora ds. służb specjalnych, który nie wyklucza, że część fake newsów jest inspirowana przez Federację Rosyjską, w celu podważania zaufania do polskich instytucji państwowych. Zapaść służby zdrowia mogłaby z kolei osłabić polską pozycję międzynarodową.
Fałszywe stanowisko WHO
We wtorek na stronie Tygodnik Bydgoski ukazała się notka pt. ,,Nowe stanowisko WHO: COVID niewiele groźniejszy od zwykłej grypy”. Na tej stronie swoje felietony publikują bydgoscy radni Prawa i Sprawiedliwości.
,,Światowa Organizacja Zdrowia w swoim nowym stanowisku potwierdziła to, że obecna pandemia koronawirusa jest jedynie niewiele groźniejsza od zwykłej grypy sezonowej” – pisze dalej autor o inicjałach ,,kd”. Dalej pojawia się wypowiedź Michaela Ryana z WHO, który ma twierdzić, że na COVID-19 mogło zachorowań około 10% populacji, a śmiertelność jest bliska grypie.
Treść zgłoszonego artykułu pokrywa się z tekstem z portalu off-guardian.org, który serwisy fact-checkingowe, m.in eksperci ukraińscy ze stop-fake uznali za media powielające rosyjską propagandę – informuje Fake Hunter Polskiej Agencji Prasowej, którego celem jest właśnie walka z dezinformacją – Nowy koronawirus jest o wiele bardziej zaraźliwy niż przypuszczano. Według nowej publikacji z 24.09.20 Duke University w USA, wskaźnik R (współczynnik reprodukcji wirusa) dla SARS-CoV-2 może wynosić nawet 5, choć kiedy wybuchła epidemia sądzono, że wynosi najwyżej 2 (w Polsce wynosi w tej chwili od 1,09 -1,62). Dla przykładu, wskaźnik R wirusa eboli wynosi 2. R wynoszący 5 oznacza, że osoba zakażona nowym koronawirusem zaraża 5 innych osób. Niebezpieczne jest w dodatku to, że przez kilka dni, kiedy zaraża innych, sama może nie mieć jeszcze objawów. Dlatego właśnie lekarze zalecają noszenie maseczki, trzymanie dystansu fizycznego i unikanie tłumów – czytamy w odniesieniu do fake newsa.
Co zatem napisał portal off-guardian,org, który rozpowszechniać ma rosyjską propagandę – The World Health Organization has finally confirmed what we (and many experts and studies) have been saying for months – the coronavirus is no more deadly or dangerous than seasonal flu. Co można po polsku zrozumieć jako rzekome potwierdzenie przez WHO, że COVID-19 jest niewiele bardziej śmiertelny od grypy, jak to przedstawia zresztą Tygodnik Bydgoski.
Szerzej do sprawy odnosi się portal demagog.org.pl, wspierający projekt Fake Huntera – Fałszywe informacje zakładają, że WHO porównała COVID-19 do grypy ze względu na śmiertelność. Nie jest to prawdą, ponieważ ani WHO, ani żaden z jej przedstawicieli nie stwierdził, że można porównywać te choroby na tej płaszczyźnie.
Dalej przytacza się faktyczne stanowisko WHO – Śmiertelność w przypadku COVID-19 wydaje się wyższa niż w przypadku grypy, zwłaszcza grypy sezonowej. Chociaż pełne zrozumienie prawdziwej śmiertelności COVID-19 zajmie trochę czasu, dane, które posiadamy do tej pory, wskazują, że surowy współczynnik umieralności (liczba zgłoszonych zgonów podzielona przez zgłoszone przypadki) wynosi 3-4 proc., wskaźnik śmiertelności infekcji (liczba zgłoszonych zgonów podzielona przez liczbę zakażeń) będzie niższy. W przypadku grypy sezonowej śmiertelność jest zwykle znacznie poniżej 0,1 proc. Jednak śmiertelność w dużej mierze zależy od dostępu do opieki zdrowotnej i jej jakości
Nie pierwsza dezinformacja
14 sierpnia na stronie Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego w Bydgoszczy znalazło się odniesienie do innej publikacji ze strony Tygodnik Bydgoski, Publikacja również podpisana jako ,,kd” powoływując się na Mariusza Błochowiaka sugerowała, że ,,pandemia koronawirusa to jeden wielki przekręt”..
W odpowiedzi na materiał z dnia 10 sierpnia br. pt.: „Dr Mariusz Błochowiak: Pandemia koronawirusa to jeden wielki przekręt.” zamieszczony na stronie tygodnikbydgoski.pl informujemy, że nie ma naszego przyzwolenia na rozpowszechnianie nieprawdziwych i niebezpiecznych treści nt. epidemii koronawirusa SARS-CoV-2 – czytamy w stanowisku sanepidu – Pracownicy Państwowej Inspekcji Sanitarnej, służby medyczne, służby mundurowe oraz przedstawiciele wielu innych zawodów codziennie walczą o zdrowie kolejnych zakażonych osób oraz podejmują nieustanne działania w celu zapewniania bezpieczeństwa wszystkim obywatelom. Tego typu przekazy medialne podważają wykonywaną przez nich codzienną, ciężką pracę. Pandemia dotknęła do chwili obecnej ponad 20 mln osób na całym świecie, doprowadzając do śmierci setek tysięcy. Według specjalistów jesienią i zimą może nas czekać druga fala epidemii. Nie możemy jej lekceważyć i działać lekkomyślnie!
Pod koniec sierpnia wspomniana strona internetowa powołując się na rosyjską ,,Kosmolsą Prawdę” informowała, że protestami przeciwko reżimowi Aleksandra Łukaszenko w Mińsku kierowano z Bydgoszczy. Faktem jest, że głównie reżimowa propaganda, wspierana przez prokremlowskie media budowały taką narrację, zresztą jak przyznał polski minister obrony Mariusz Błaszczak, Łukaszenko na potrzeby swojej polityki wewnętrznej budował przeświadczenie o wrogach zewnętrznych – wskazując głównie na Polskę i Litwę. Były nawet sugestie, że Polska chce zając Grodno zbrojnie po destabilizacji sytuacji na Białorusi. Polskie media informując, że propaganda wskazuje na Bydgoszcz, wyjaśniały czytelnikowi cały ten aspekt polityki wewnętrznej. W przypadku bydgoskiej strony internetowej informacja ,,Kosmomolskiej Prawdy” była przytoczona bezkrytycznie jako sensacja.
Portal Kujawski wspiera kampanie społeczną Polskiej Agencji Prasowej.