Średni dla ostatniego tygodnia (31-10-7-11) zakażeń COVID-19 w Bydgoszczy to ponad 250 dziennie – w ciągu ostatnich dwóch tygodni mieliśmy 3470 nowych zachorowań – amatorskim szacunkiem możemy uznać tę liczbę jako aktywnie potwierdzone przypadki (nie dysponujemy obecnie danymi, aby podać dokładny szacunek). Zdaniem wojewódzkiego konsultanta ds. chorób zakaźnych dr Rajewskiego, potwierdzone zakażenia trzeba przemnożyć przez 5 lub nawet 10, bowiem tylu może być zakażonych bezobjawowo.
Przemnażając tę liczbę przez 10 mamy liczbę bliską 10% populacji Bydgoszczy. Z badań naukowców z Oregon Health & Science University (OHSU) wynik, że ciężej chorzy mogą rozprzestrzeniać wirusa nawet 20 dni, stąd też liczba aktywnych przypadków może być większa niż wynika z naszego pobieżnego wyliczenia. Zwróciliśmy się jednocześnie do Sanepidu o dokładniejsze dane.
W województwie w sobotę mieliśmy 25462 aktywne przypadki potwierdzone klinicznie, co stanowi 1,2% populacji województwa kujawsko-pomorskiego. Przyjmując założenia dr Rajewskiego trzeba zakładać, że zakażonych jest więcej niż 5% populacji, a może być to nawet 12%.
Od początku epidemii w Bydgoszczy (dane na 7 listopada) zachorowało 5590 mieszkańców, co stanowi około 1,6% populacji, przy czym zakładając, że może to być w rzeczywistości nawet 10 razy więcej, to COVID-19 mogło już przechorować kilkanaście procent populacji.
Pozytywem tej sytuacji będzie natomiast to, że jeżeli przyjdzie nam za kilka miesięcy mierzyć się z trzecią falą COVID-19, to wirus ten w będzie się w Bydgoszczy rozpowszechniał znacznie wolniej, gdy został już przechorowany na poziomie kilkunastu procent populacji.