Onet.pl: Afera z półnagimi zdjęciami radnej może być elementem inowrocławskich rozgrywek na prawicy

W poniedziałek głośno było o włamaniach na profile mediów społecznościowych polityków Zjednoczonej Prawicy. Na profilu jednego z ważniejszych polityków PiS-u znalazło się zdjęcie, najprawdopodobniej półnagiej wiceprzewodniczącej Rady Miejskiej w Mogilnie Ewy Szarzyńskiej z Porozumienia – najprawdopodobniej, bo z jej wypowiedzi nie wynika jednoznacznie, czy to są jej zdjęcia czy też nie. Do włamania mogło dojść również na konto partnerki inowrocławskiego radnego Porozumienia Dobromira Szymańskiego. Był dwudniowy szum medialny, dziennikarz Onetu prowadzi jednak rozważania, iż poseł Suski mógł się pojawić w sprawie przypadkiem, a sprawa może mieć bardziej polityczny charakter lokalny.

 

Inowrocław jest najmniejszym z tych miast (od redakcji Portalu Kujawskiego: mowa o 5 miastach prezydenckich w kujawsko-pomorskim), ale afer tu jest zdecydowanie najwięcej. Jeśli przyjmiemy, że w Polsce politycy lubią się czasem „boksować”, to należy stwierdzić, że w okręgu inowrocławskim oni nieraz walczą na gołe pięści, bez sędziego i bez zasad. Szczególnie moralnych. – pisze na łamach Onet.pl Michał Podolski.

 

Ale jeśli przeanalizuje się te zdarzenia, to nie będzie tajemnicą, że kujawsko-pomorskie jest związane z połową z nich. Pominąwszy włamanie na konto posłanki PiS Joanny Borowiak z sąsiedniego okręgu włocławskiego z końca października, mamy trzy przypadki z Inowrocławiem w środku. 12 stycznia na profilu wiceminister rozwoju Iwony Michałek pojawił się wpis o „gangu PiS”, w którym są „mordercy, kaci i złodzieje”. Michałek jest z niedalekiego Torunia, ale jej asystentem jest 20-letni inowrocławski radny Dobromir Szymański. 18 stycznia przed południem zdjęcia Ewy Szarzyńskiej spod Inowrocławia trafiły na konto Marka Suskiego. Wszystko wskazuje na to, że ktoś zhakował jego konto, by je tam wrzucić – analizuje Onet.pl – Prawicowi działacze z rejonu Inowrocławia, z którymi rozmawiałem w ciągu dwóch ostatnich dni, nie chcą oficjalnie wskazywać, kto mógłby stać za włamaniami na konta. Nieoficjalnie nie wykluczają żadnego scenariusza. Ktoś nawet zasugerował, że być może to sama prawica robi u siebie porządki. Zgodnie przyznają jednak, że w ich okręgu toczy się brudna polityczna gra, której ofiarą może paść każdy.

 

Inowrocław faktycznie jest specyficzny

Odejdźmy od publikacji Onetu i przyjrzyjmy się kilku innym faktom. Media publiczne, w szczególności TVP Info prowadzą w ostatnich latach dość zmasowane ataki na prezydenta Inowrocławia Ryszarda Brejzy, mało kto zdaje sobie sprawę, że w ostatniej dekadzie prezes TVP Jacek Kurski był wręcz gościem honorowym prezydenta Brejzy, co wynikało z faktu, że dość długo partia Zbigniewa Ziobry była w Inowrocławiu w koalicji z Brejzą i Platformą Obywatelską. Za krytykę tej koalicji doszło nawet do wykluczenia z PiS kilku działaczy, później sąd partyjny ich przywrócił – mowa o obecnym radnym wojewódzkim Jerzym Gawędzie i radnym miejskim Macieju Basińskim.

 

Dość dziwne zbiegi okoliczności miały też miejsce w Inowrocławiu przed wyborami samorządowymi, gdy ustalano kto ma być kandydatem Zjednoczonej Prawicy na prezydenta tego miasta. Solidarna Polska forsowała Ireneusza Stachowiaka, Porozumienie Marcina Wrońskiego. Zbiegło się to z kontrolą przeprowadzoną w inspekcji rolnej, którą kierował Wroński, którą przeprowadził wojewoda Mikołaj Bogdanowicz. W raporcie sporządzonym przez bliskiego współpracownika Bogdanowicza jednoznacznie obwiniono Wrońskiego o nieprawidłowości (w życiu zapoznałem się z dziesiątkami, jak nie setkami wystąpień pokontrolnych, ale żadne nie było tak złośliwie napisane). Naiwny by uwierzył, że to wystąpienie nie było kolportowane w Warszawie wśród kluczowych polityków Zjednoczonej Prawicy. Dodatkowego smaku sprawie dodaje fakt, że wojewoda Bogdanowicz, pełniąc jednocześnie funkcję szefa struktur PiS w powiecie inowrocławskim, oficjalnie popierał Stachowiaka.

 

Dość ciekawym zdarzeniem był też tajemniczy telefon do Radia Maryja, gdy gościem była posłanka Beata Kempa. Tajemniczy rozmówca atakował, przy aplauzie posłanki, inowrocławskich działaczy PiS za krytykowanie lokalnych działaczy Solidarnej Polski, którzy byli wówczas (rok 2015) w koalicji z prezydentem Brejzą i Platformą. Posłanka Kempa zapewniła nawet na antenie radia, że sprawę zgłosiła prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu.

 

Patrząc na powyższe, trudno się nie zgodzić, że rywalizacja w Zjednoczonej Prawicy w regionie inowrocławskim jest wyjątkowo brutalna Kto zatem wie, czy konto posła Suskiego nie zostało wykorzystane w kolejnym akcie tej wojny?