,,Wysoka liczba zgonów to nadal skutek zakażeń na przełomie grudnia i stycznia”

Wysoka liczba zgonów na COVID-19 to nadal skutek zakażeń na przełomie grudnia i stycznia – powiedział PAP dr Michał Sutkowski. Zdaniem prezesa Warszawskich Lekarzy Rodzinnych ta „smutna statystyka” będzie się poprawiała za ok. 2-3 tygodnie.

 Ministerstwo Zdrowia potwierdziło w środę 6 802 nowe zakażenia koronawirusem; najwięcej przypadków w województwie mazowieckim – 1129, najmniej w świętokrzyskim – 95. W wyniku COVID-19 zmarło 421 osób.

 

„Sytuacja epidemiczna się ustabilizowała. Różnica między liczbą nowych przypadków – stosunkowo niską, a zgonów – to efekt walki z chorobą. Od zakażenia do śmierci mija 5-6 tygodni. Pacjenci trafiają do szpitali w 2-3 tygodniu choroby. Potem są hospitalizowani 3, 4, a czasami nawet 6 tygodni. Dlatego nie można dziś zestawić tych liczb i powiedzieć, że śmiertelność jest na poziomie sześciu procent. To tak nie działa” – wyjaśnił dr Sutkowski.

 

Przyznał, że jeden z jego kolegów – zanim zmarł – przebywał pod respiratorem prawie 6 tygodni. Zdaniem Sutkowskiego mniej zakażeń dziś, to mniej zgonów za 3-4 tygodnie.

 

„Ta liczba zakażeń jest mniejsza od jakiegoś czasu, więc już za ok. 2 tygodnie zgonów powinno być wyraźnie mniej. Dalej jednak nie poprawia sytuacji zachowanie ludzi. Wielu leczy się samodzielnie w domach koncentratorami tlenu. To nie do pomyślenia. Apeluję po raz kolejny – dzwońmy do lekarzy, szukajmy pomocy” – powiedział stanowczo ekspert.

 

W jego ocenie późne zgłaszanie się do specjalistów to wyraz braku zaufania do systemu ochrony zdrowia, lekarzy, a także ogólnie – współobywateli.

 

„Oczywiście nie dotyczy to wszystkich pacjentów, ale wiele osób decyduje się na jakieś dziwne kombinacje. Nie leczmy się na własną rękę poważnymi środkami. To musi być pod kontrolą lekarza” – dodał dr Sutkowski.

 

 

(PAP)

 

Autor: Tomasz Więcławski

 

twi/ mhr/

 

 

W styczniu – tylko z powodu COVID-19, w województwie kujawsko-pomorskim zmarło 778 osób.