Mija 40 lat od momentu rozpoczęcia przez rolników spod Bydgoszczy strajku okupacyjnego dawnej siedziby ZLS przy ulicy Dworcowej, niemal przy samym dworcu PKP. Dzisiejszymi uroczystościami zainaugurowane zostały obchody 40. rocznicy Bydgoskiego Marca 1981; decyzją Rady Miasta Bydgoszczy temu wydarzeniu poświęcony jest 2021 rok. Padło dzisiaj też wiele gorzkich słów o tym, że data 16 marca jest zapomniana.
Gdy mówi się o Bydgoskim Marcu 81 to zazwyczaj wspomina się o 19 marca – tego dnia za protestującymi rolnikami poszli się wstawić działacze robotniczej Solidarności, na posiedzenie Wojewódzkiej Rady Narodowej, z której zostali wyproszeni siłą przez milicję. Jak dzisiaj jednak podkreślano, wszystko zaczęło się 16 marca – To dzisiaj zaczęli rolnicy protest – 19 (od redakcji: marca) jest też ważnym zdarzeniem w trakcie tego protestu – powiedział nam były minister Wojciech Mojzesowicz.
Okolicznościowe spotkanie przy tablicy pamiątkowej, przed budynkiem, gdzie się Bydgoski Marzec rozpoczął poprowadził były poseł Łukasz Zbonikowski, obecnie rolnik – 16 marca 1981 roku, o godzinie 9 weszli rolnicy i okupowali ten budynek ZSL przez 33 dni. To był najdłuższy strajk okupacyjny rolniczy w historii Polski – przypomniał – Trochę mamy wrażenie, że Marzec Bydgoski zapomina o tym i ginie to w opinii publicznej, często ginie niestety też w opracowaniach historycznych – wyraził ubolewanie.
Wśród uczestników dzisiejszego licznego zgromadzenia, które jak można było zauważyć, sprawiło iż nieco zapomnieliśmy się z tym, że trwa epidemia był Jan Rulewski i Antoni Tokarczuk, którzy 19 marca zostali siłą wyprowadzeni z dzisiejszego Urzędu Wojewódzkiego – Chce podziękować Regionowi Bydgoskiemu – panu Tokarczukowi i Rulewskiemu – zwrócił się do nich Mojzesowicz.
Rolnicy chcieli przede wszystkim zarejestrować swoją Solidarność, tak samo jak wywalczyli to w sierpniu 1980 roku na Wybrzeżu robotnicy, domagano się też zniesienia wprowadzanych kartek na jedzenie. Te wydarzenia jednak tylko zapoczątkowały to co się działo dalej – 20 marca w regionie bydgoskim odbył się dwugodzinny strajk ostrzegawczy, 27 marca już ogólnopolski, przygotowywano się do tego, aby 31 marca stanęła cała Polska. Do tego już jednak nie doszło, bowiem 30 marca zawarto porozumienie. Jednym z finałów Bydgoskiego Marca było zarejestrowanie w maju 1981 roku rolniczej Solidarności, o czym wspomniał prezes IPN Jarosław Szarek, który również gościł dzisiaj w Bydgoszczy – Tu przed 40. laty tworzyła się historia wolnej Polski, długa droga polskiej wsi do swojej reprezentacji – powiedział.
Przed uroczystościami przy ulicy Dworcowej, w kościele ojców Jezuitów odprawiona została okolicznościowa Msza Święta. W kazaniu ksiądz nawiązał do Ewangelii, gdy Jezusowi Chrystusowi zarzucano złamanie prawa, bowiem uzdrowił chorego w dzień szabatu, czego kazuistyka zabraniała. Nazwał to kapłan pójściem pod prąd, aby pomóc bliźniemu. Pójściem pod prąd w jego opinii były też postawy z marca 1981 roku.
Antoni Tokarczuk uważa, że władza przygotowywała się już wiosną 1981 roku do rozprawy z opozycją, ale kryzys bydgoski pokazał, że z narodem tak łatwo sobie nie poradzi. W opinii Tokarczuka mogło to odroczyć wprowadzenie stanu wojennego o kilka miesięcy, do grudnia.
Udało się świętować wspólnie
Jak się spojrzy od strony kuluarów na przygotowania do obchodów Bydgoskiego Marca 1981 to widoczne są podziały – chociażby wydarzeniom organizowanym przez prezydenta Bydgoszczy patronuje Lech Wałęsa, przez wojewodę prezydent Andrzej Duda. Dzisiaj udało się ten podział na chwile zakopać, gdy wszyscy zebrali się na dworcowej. W kuluarowych rozmowach pojawiła się nawet życzliwość, której na co dzień brakuje.