W sierpniu na Stadionie Śląskim w Chorzowie odbyła się uroczystość nadania temu obiektowi statusu Narodowego Stadionu Lekkoatletycznego. Mogło to zaskoczyć, bowiem przez ostatnie lata w organizowaniu międzynarodowych zawodów to lekkoatletyczny świat dla Polski przecierał głównie stadion Zawiszy Bydgoszcz. Po kilku miesiącach do sprawy odniosło się Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu.
Trochę wygląda to symbolicznie – dwa lata temu na Zawiszy odbyły się Drużynowe Mistrzostwa Europy, teraz pod koniec maja ta impreza ponownie odbyła się w Polsce, tym razem na Stadionie Narodowym Lekkoatletycznym w Chorzowie – gospodarzem pierwotnie miała być stolica Białorusi Mińsk, ale z uwagi na prześladowania opozycji przez reżim w trybie awaryjnym wybrano nowego gospodarza. Najprawdopodobniej to Chorzów będzie teraz gospodarzem najważniejszych imprez lekkoatletycznych w Polsce.
W grudniu interpelacje w sprawie pominięcia bydgoskiego Zawiszy przy wyborze Stadionu Narodowego złożył poseł Krzysztof Gawkowski. Trochę na odpowiedź trzeba było czekać, bowiem wiceminister Anna Krupka odnosi się do niej w piśmie datowanym na 28 maja. Ministerstwo opierając się o dane z Polskiego Związku Lekkiej Atletyki stwierdza – właściciel stadionu CWZS Zawisza im. Zdzisława Krzyszkowiaka w Bydgoszczy nigdy nie zwrócił się do PZLA o nadanie tytułu Lekkoatletycznego Stadionu Narodowego, natomiast o ww. zabiegali wspólnie samorząd i marszałek województwa śląskiego oraz Stadion Śląski.
PZLA twierdzi, że Stadion Śląski spełnia wymóg World Atchletic pojemności stadionu minimum 30 tys. miejsc. Zawiszy brakuje do tego wymogu niecałych 10 tys.