– Wczesną jesienią w Sejmie będzie głosowany przepis, który uwalnia możliwość otwierania kierunków lekarskich na innych uczelniach niż medyczne – powiedział na antenie TV Republika minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Wypowiedź echem musiała się odbić w Bydgoszczy, gdzie od wielu lat społeczność lokalna zabiega o powołanie Uniwersytetu Medycznego, a stanowisko rządu jest negatywne.
Pandemia Covid-19 pokazała wyraźnie jak duży mamy problem z brakiem kadry medycznej, dlatego minister Czarnek we wspomnianym wywiadzie stwierdza – Dlatego będziemy otwierać kierunki lekarskie na innych uczelniach i po to ten przepis tworzymy, żeby polscy studenci mogli dostawać się na studia w Polsce, a nie jeździć na Ukrainę, do Lwowa, czy Iwano-Frankowska
Od 2016 roku w Sejmie leży obywatelski projekt w sprawie powołania Uniwersytetu Medycznego w Bydgoszczy. Na razie nie posunął się zbytnio do przodu, bowiem blokowało go ministerstwo odpowiedzialne za szkolnictwo wyższe, za główny argument wskazując osłabienie Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu we światowych rankingach, którego częścią jest bydgoskie Collegium Medicum. Przez ostatnie lata za szkolnictwo wyższe odpowiadał były już wicepremier Jarosław Gowin, którego formacja nie tak dawno została wyrzucona z koalicji rządzącej.
Czy za Czarnka się coś zmieni?
Nawiązując do tego wywiadu, do ministra Przemysława Czarnka napisał poseł Paweł Olszewski, który w interpelacji pyta jakie jest obecne stanowisko resortu edukacji i nauki w sprawie utworzenia Uniwersytetu Medycznego. Olszewski zadaje też inne pytania, ale kluczowe jest jednak to pierwsze, bowiem jeżeli resort zdania nie zmienił to Uniwersytet Medyczny w Bydgoszczy raczej nie powstanie. Jak sprawy nie uda się załatwić do 2023 roku, to zgodnie z ustawą obywatelski projekt poparty przez ponad 160 tys. obywateli trafi do niszczarki wraz z ich podpisami.