Przez ponad dwa lata musiał udowadniać, że nie uczestniczył w kontrmarszu. Do ukarania został wytypowany przez policjantów



Przez ponad dwa lata musiał udowadniać, że nie uczestniczył w kontrmarszu. Do ukarania został wytypowany przez policjantów

11 maja 2019 roku przez Bydgoszcz przeszedł Marsz Równości promujący wartości LGBT. Na ulicy Grudziądzkiej kilka metrów od marszu pojawiła się kontrmanifestacja, pod adresem uczestników marszu pojawiły się okrzyki, niektóre o charakterze wulgarnym. Policja wniosła o ukaranie kilku uczestników kontrmanifestacji, za tydzień powinniśmy usłyszeć wyrok w tej sprawie.

 

Sprawa dotyczy zarzutu z artykułu 52 kodeksu wykroczeń, czyli zakłócania zgromadzenia. Policjanci na postawie zrobionego materiału zdjęciowego i filmowego wytypowali osoby, w sprawie których wniesiono wniosek o ukaranie. Część osób się odwołała, stąd też bydgoski Sąd Rejonowy musiał się podjąć badania, czy te osoby faktycznie naruszyły artykuł 52 kodeksu wykroczeń, choć jak wynika z wyroków sądów, sam udział w kontrmanifestacji nie jest powodem do uznania, iż doszło do wykroczenia. Finał tej sprawy powinniśmy poznać za tydzień.

 

Od samego początku twierdził, że nie brał udziału w kontrmanifestacji

Jedna z osób ukaranych od samego początku twierdziła, że doszło do pomyłki, bowiem tego dnia według wersji tej osoby przebywała w zupełnie innym miejscu. Ta osoba utrzymywała, że postać widniejąca na zdjęciu to zupełnie ktoś inny. W toku trwającego ponad dwa lata postępowania sądowego (część rozpraw była odwoływana z uwagi na pandemię) policjanci zabezpieczający manifestację i kontrmanifestację nie byli wstanie potwierdzić, że tę osobę widzieli nieopodal Wełnianego Rynku.

 

Sąd zwrócił się o opinie wobec wartości dowodowej policyjnego zdjęcia do biegłych antropologów. Na wczorajszej rozprawie odczytano ich opinie, w której jednoznacznie uznali, iż na podstawie zdjęcia nie można wskazać, że obwiniony był obecny na kontrmanifestacji.

 

Radny interweniował

W kwietniu interwencje wobec kierowania wniosku o ukaranie pomimo braku silnych dowodów, podjął u Komendanta Wojewódzkiego Policji radny wojewódzki Jerzy Gawęda. W odpowiedzi komendant Piotr Leciejewski stwierdził jedynie – Zebrany w przedmiotowej sprawie materiał dowodowy dostarczył podstaw do skierowania wniosku o ukaranie do Sądu Rejonowego w Bydgoszczy.

 

Dalej komendant stwierdza, że dla Policji wiążąca będzie ocena tej sprawy Sądu Rejonowego.