W ubiegłą środę do Bydgoszczy wjechało ponad 100 ciągników rolniczych, protest pod Urzędem Wojewódzkim zakończył się zaproszeniem delegacji kujawsko-pomorskich rolników na spotkanie z wicepremierem, ministrem rolnictwa i rozwoju wsi Henrykiem Kowalczykiem, do którego doszło w tą środę w Warszawie.
Protestujący w Bydgoszczy domagali się wsparcia rządu dla ratowania upadających hodowli trzody chlewnej oraz walki z inflacją poprzez obniżkę cen nawozów, które rozprowadzają spółki skarbu państwa.
Z komunikatu Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi ze środowego spotkania dowiadujemy się, że resort jest gotowy pomóc w sprawie nawozów, jeżeli zgodę na to udzieli Komisja Europejska – Jeśli chodzi o nawozy, to bez względu na rodzaje protestów, nie możemy w sposób skuteczny pomóc rolnikom, poprzez dopłaty do nawozów bez zgody Komisji Europejskiej. Odpowiedzi na nasz wniosek w tej sprawie spodziewamy się na początku marca – powiedział wicepremier i zaznaczył, że jeśli będzie ona pozytywna to (…) jesteśmy gotowi z wprowadzeniem natychmiastowych dopłat.
W sprawie hodowców trzody chlewnej rolnicy usłyszeli zapewnienia, że będą wysokie odszkodowania jeżeli hodowlom zaszkodzi wirusa Afrykańskiego Pomoru Świń. Kujawsko-pomorscy rolnicy – wspomnieć trzeba, że kujawsko-pomorskie to obok Wielkopolski największy producent trzody – oczekiwali bardziej wsparcia od samorządów wzorem innych państw Unii Europejskiej. Wicepremier miał im obiecać przyjrzenie się temu jak to działa w innych krajach.
Rolnicy spotkanie z wicepremierem Kowalczykiem ocenili jako nieprzekonujące i zapowiedzieli udział w przyszłotygodniowych protestach w Warszawie razem z Agrounią.
Pewna zbieżność poglądów tylko w sprawie Zielonego Ładu
Trzeci postulat jaki wybrzmiał przed Kujawsko-Pomorskim Urzędem Wojewódzkim w ubiegłym tygodniu to krytyka unijnego Zielonego Ładu.
– Bardzo dużym zagrożeniem dla rolnictwa jest Europejski Zielony Ład, który zamierza się wprowadzić – ocenił w Bydgoszczy Mateusz Sass, główny organizator protestu – Założenia Zielonego Ładu są takie, aby ograniczyć stosowanie nawozów i środków ochrony roślin o połowę, to oznacza, że my rolnicy zbierzemy mniej swoich płodów rolnych, a w konsekwencji będzie brakowało żywności. Przecież już na świecie panuje głód.
Wicepremier Henryk Kowalczyk na spotkaniu w Warszawie wskazał, że Zielony Ład ma być wdrażany stopniowo, co daje rolnikom czas na przygotowanie się – Teraz dyskusja nad tym programem powinna być skupiona na tym, jak wdrożyć te wymogi z najmniejszymi stratami dla rolników. Wiem, że Zielony Ład wzbudza niepokój, wśród rolników, ponieważ stawia dodatkowe wymagania związane z ochroną środowiska nie zapewniając na ten cel odpowiednich środków. Zielony Ład przewiduje redukcję zużycia nawozów i środków ochrony roślin, ale nie nastąpi to od razu
{youtube}zzTcdVscg6g{/youtube}