Spór o parkowanie przed bydgoską Katedrą to już sprawa stara, ale jak się okazuje było dużo szumu, a nadal są tacy którzy uważają, że ich pewne zasady nie dotyczą. Sprawa może jednak zaskakiwać z innego powodu, bowiem po sąsiedzku mieści się parking przy Urzędzie Miasta, który we wtorek 3 maja był prawie pusty, jeżeli już jakieś vip-y musiały zaparkować przy Katedrze, wydawał się on właściwszym miejscem.
Zgodnie z obowiązującą organizacją ruchu przy Katedrze mogą maksymalnie parkować 4 pojazdy, które posiadają identyfikator Urzędu Miasta. We wtorek 3 maja nie tylko ten warunek nie był spełniony, ale lekko licząc naliczyć można było 15 pojazdów, w tym część parkujących na trawniku, za co zwykłemu obywatelowi groziłby mandat nawet w kwocie 1 tys. zł. Ten przykład pokazuje, że są jednak równi i równiejsi – prawie wszystkie samochody miały rejestracje rozpoczynające się od litery ,,U”, czyli były to pojazdy należące do wojska, do tego na trawniku swój samochód postanowiła usadowić Telewizja Polska. Z wojskowych pojazdów tylko jeden przewoził żołnierzy (oznakowany Żandarmerii Wojskowej), pozostałe przywiozły oficerów jako VIP-ów na uroczystości Konstytucji 3 Maja.
Dziki parking powstał właściwie na oczach funkcjonariuszy Straży Miejskiej. Zwróciliśmy się do tej formacji z prośbą o wyjaśnienie sprawy, do teraz jednak nie została udzielona odpowiedź. Można jednak próbować sobie wyobrazić, że zwrócenie uwagi wojskowym przez Straż Miejską mogłoby zostać odebrane lekceważąco, to jednak prawo obowiązuje wszystkich, także kierowców oficerów Wojska Polskiego.
Najbardziej może jednak zadziwiać to, że parking przy ratuszu stał pusty, choć można by tam skierować pojazdy ,,vip-ów”, aby nie naruszały obowiązującej organizacji ruchu.