Plac Wolności porządkujemy tylko po łebkach



Wizualizacja Placu Wolności

W lutym pojawiły się wizualizację planowanej w najbliższym czasie rewitalizacji Placu Wolności, patrząc na te propozycje można się zgodzić, że to miejsce zyska, będzie bardziej estetycznie, a sam Plac zostanie przywrócony ulicy Gdańskiej poprzez relokację budek handlowych. Temat uporządkowania pomnika jednak umarł śmiercią naturalną, bez podjęcia szerzej debaty w tej sprawie.

 

Szkoda, że taka debata się nie odbyła, ale z drugiej strony skoro się nie odbyła, to świadczy o tym, ze ten temat mało kogo interesuje. Takie są prawidła demokracji. Warto jednak przypomnieć, że w toku przygotowań do 100. rocznicy powrotu Bydgoszczy do Polski na komitecie honorowym pojawił się pomysł, aby ogłosić konkurs na opracowanie nowego pomnika, który nawiązywałby do tej ważnej daty. Jak spojrzymy, to od wydarzeń 100. rocznicy minęło półtora roku, a nie został po niej większy trwały ślad. Owszem na kilku publicznych budynkach pojawiły się tablice pamiątkowe poświęcone ,,Ojcom Niepodległości”, ale nie jest to nic nadzwyczajnego. Co ciekawe pomysł ten spodobał się też radzie ds. estetyki.

 

Przed rokiem, gdy radni uchwalili nowy plan przestrzenny wprost wskazano w nim relokację pomnika, bliżej ulicy Gdańskiej. Mieszczący się obecnie Pomnik Wolności raz ma dość kontrowersyjną genezę, a dwa arcydziełem nie jest, poza płaskorzeźbami, nie ma tu nic nadzwyczajnego. Stąd też wydawało się, że pojawi się dyskusja o jego zastąpieniu czymś nowym. W przeszłości bliżej ulicy Gdańskiej mieścił się pomnik konny (hołd dla pruskiego cesarza), można by przy formie konnej pozostać nawiązując do postaci związanych ze styczniem 1920 roku – np. gen. Józefem Dowbor-Muśnickim, który 22 stycznia brał udział w przyłączaniu Bydgoszczy do Polski, czy płk. Bernardem Śliwińskim (późniejszym prezydencie Bydgoszczy), który wkraczał z pierwszymi polskimi wojskami do Bydgoszczy 20 stycznia 1920 roku.

 

Szerszej dyskusji o tym temacie jednak nie było i można właściwie powiedzieć, że umarł on śmiercią naturalną. Zamiast dyskusji w lutym pojawiły się wizualizację, a za rok powinniśmy oglądać już efekt finalny rewitalizacji, to za mało czasu, aby włączyć jeszcze w publiczny dyskurs temat pomnika.