Na niemieckim portalu Hzwei, który w dużej mierze zajmuje się pisaniem o technologiach wodorowych, w ostatnim czasie ukazał się artykuł o wodorze na polskiej kolei. Jak na razie wodór to kwestia przyszłości, bowiem nie ma w seryjnej produkcji lokomotyw wodorowych, to szczególnie w Polsce mówi się o tym z dużym entuzjazmem za sprawą prototypu PESA.
Portal Hzwei pokusił się na porównanie niemieckiego podejścia do wodoru z polskim, które wyraża się w tym, że w Niemczech duży nacisk kładzie się na produkcję zielonego wodoru i jego magazynowanie. W Polsce, gdzie mniej uwagi poświęca się kwestiom klimatycznym, wodór to w dużej mierze produkt uboczny przy innych procesach przemysłowych. Zdaniem Niemców, polska produkcja wodoru może być kluczowa na europejskim rynku.
Hzwei chwali politykę PKP Cargo, które bardzo jest zainteresowane wymianą swoich lokomotyw manewrowych ze spalinowych na wodorowe, chcąc być kluczowym odbiorcom lokomotyw opracowanych przez PESA. Niemcy zauważają, że w Polsce zastosowanie wodoru w przewozach pasażerskich nie ma takiego potencjału, bowiem polscy przewoźnicy z uwagi na koszty chcą jedynie napędem wodorowym obsługiwać linie bez elektryfikacji, bowiem linie z elektryfikacją są tańsze od wodorowych. Warto wspomnieć – dygresja od Portalu Kujawskiego – że PESA pracuje nad hybrydami, czyli lokomotywą zasilaną np. z trakcji oraz wodorem lub z baterii. W Niemczech, gdzie linii bez elektryfikacji jest więcej, potencjał na to jest większy (swoją drogą pokazuje to, że procentowo polska ma bardziej ekologiczne tory, z racji większej elektryfikacji).
Hzwei dużo pisze zachwytów o prototypie lokomotywy PESA SM42 zasilanej wodorem, na co wpływ ma zapewne też to, że była ona w ubiegłym roku prezentowana na targach w Berlinie.