Rząd przyjął długo oczekiwany projekt specustawy Zachemowskiej. Zdaniem prezydenta nie rozwiąże ona problemów

Rząd przyjął długo oczekiwany projekt specustawy Zachemowskiej. Zdaniem prezydenta nie rozwiąże ona problemów

– Niestety ten projekt dla mnie jest tylko usprawiedliwieniem się, że coś zrobiliśmy, ale to tak naprawdę nie doprowadzi do rozwiązania problemu – ocenił na środowej sesji Rady Miasta Bydgoszczy prezydent Rafał Bruski przyjęty przez rząd specustawy o wielkopowierzchniowych obszarach skażonych. Wśród czterech wymienionych w projekcie terenów skażonych znajdują się tereny po zakładach chemicznych Zachem w Bydgoszczy.

Mowa o długooczekiwanej ustawie, bowiem w uzgodnionym z Komisją Europejską Krajowym Programie Odbudowy Polska zobowiązała się przyjąć regulacje dotyczące rekultywacji terenów skażonych do końca 2022 roku. Od przyjęcia specustawy przez Radę Ministrów do jej uchwalenia jeszcze długa droga, ale ta decyzja to już jakiś punkt zaczepienia.

 

Temat pojawił się na środowej sesji Rady Miasta Bydgoszczy, prezydent Rafał Bruski odniósł się do niego bardzo krytycznie – Przerzuca na samorząd, który nie jest do tego przygotowany, rozwiązanie problemu – ocenił. Główny jego zarzut to brak zabezpieczenia funduszy na ten cel. Bruski koszty rekultywacji Zachemu szacuje na 2-4 mld zł, na co samorząd środków nie ma. Jedno ze wskazywanych źródeł finansowania rekultywacji to KPO, tych środków Polska wciąż jednak nie otrzymała, nie jest to jednak specjalnie dużą alokacja w stosunku do potrzeb. Są wskazane w projekcie jako źródło finansowania fundusze strukturalne z Unii Europejskiej, stąd jednak też trudno będzie pozyskać miliardy. Środki planowane przez skarb państwa są stosunkowo niskie, dlatego samorządowcy obawiają się, że ostatecznie ustawa ta zrzuci to na samorządy, których i tak nie będzie stać na realizację tego zadania, czyli do skutecznej rekultywacji nie dojdzie.

 

– Jeżeli fundament jest źle zrobiony, to wszystkie inne szczegóły schodzą na dalszy plan – ocenia zastępca prezydenta Maria Wasiak – Chcieliśmy tylko, aby stworzyć system prawny i sposób postępowania, który krok po kroku będzie posuwał sprawę, w rozsądnym czasie. (…) Ta ustawa nie daje nie tylko żadnej nadziei, że ta sprawa będzie załatwiona, ale jest konfliktogenna i nierealistyczna pod względem realizacji celu.