Pytamy publicznie – jak radny poruszający się bez problemów samodzielnie otrzymał kartę parkingową inwalidy?

Pytamy publicznie – jak radny poruszający się bez problemów samodzielnie otrzymał kartę parkingową inwalidy?

Tematy związane z korzystaniem uprawnień dla osób niepełnosprawnych są delikatne, często traktuje się je jak tabu, bowiem nie jest łatwo kwestionować czyiś uprawnień. Spawa jest jednak ważna, bowiem miejsc parkingowych dla niepełnosprawnych nie ma zbyt wielu, więc każda osoba która parkuje na takim miejscu, choć by sobie bez tego poradziła, to prawdopodobieństwo, że inna osoba poruszająca się już np. na wózku inwalidzkim nie będzie mogła zaparkować i będzie mieć problem. W przypadku radnego Zdzisława Tylickiego o którym piszemy sprawa jest szczególna, bo mówimy o osobie publicznej, której postępowanie widzą też inni.

– Mamy sytuację jak z Dodą, która parkując na miejscu zarezerwowanym dla osób niepełnosprawnych śmiało mówi, że ona ma orzeczenie, bo kiedyś coś jej się stało z kręgosłupem.(…) To co ona wyprawia na scenie, czy przed kamerami to jest jedna sprawa, ale potem jest ona osobą niepełnosprawną pokazującą kartę parkingową – mówił na jednej z komisji sejmowych poseł PO Sławomir Piechota w marcu 2013 roku. Z inicjatywy komisji od 2014 roku zmieniły się przepisy, gdzie znacząco ograniczono katalog osób, którym przysługują tego typu karty, w ustawie napisano: Kartę parkingową wydaje się osobie niepełnosprawnej zaliczonej do znacznego albo umiarkowanego stopnia niepełnosprawności mającej znacznie ograniczone możliwości samodzielnego poruszania się.

 

Trzeba wyraźnie tutaj podkreślić zwrot ,,znacznie ograniczone możliwości samodzielnego poruszania się”.

1 maja bydgoska Nowa Lewica jak co roku organizowała swoje uroczystości na Placu Wolności, na jednym z niewielu miejsc parkingowych dla niepełnosprawnych znajdował się samochód radnego Zdzisława Tylickiego, tak aby wszyscy mogli podziwiać, że stać go na spersonalizowaną tablicę rejestracyjną. Na marginesie trzeba wspomnieć, że za szybą tego dnia radny nie miał zostawionej karty parkingowej. Radny w czasie tych uroczystości był dość aktywny, współprowadził je, sporo się poruszał, składał kwiaty, chętnie robił też zdjęcia telefonem komórkowym jak składają je inni działacze, co wymagało dodatkowego przemieszczania się.

 

Radny Tylicki, gdy w grudniu pytaliśmy dlaczego był inicjatorem podniesienia uposażeń radnych szybkim krokiem uciekał przed kamerą. Przed pandemią aktywnie brał też udział w piłkarskich meczach charytatywnych. Czy są to zachowania osoby ze ,,znacznie ograniczonymi możliwościami samodzielnego poruszania się”? Zadajemy to pytanie publicznie, tak samo jak jest możliwe, że taka osoba otrzymała kartę parkingową?

 

Zwróciliśmy się z zapytaniem do powiatowego zespołu, w odpowiedzi zasłoniono się jednak tajemnicą związaną z dokumentacją medyczną. Korzystanie w tak jawny sposób osoby publicznej z karty parkingowej, w pewnym sensie ośmiesza jednak całą instytucję ustanawiania miejsc dla niepełnosprawnych.

 

Trzeba też zapytać, dlaczego władze polityczne Nowej Lewicy, znając ten problem od dawna nic z tym nie zrobiły, radny nie otrzymał nawet upomnienia?

 

[iframe width=”419″ height=”236″ src=”https://www.youtube.com/embed/nNvVQr6J12E” title=”YouTube video player” frameborder=”0″ allow=”accelerometer; autoplay; clipboard-write; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture; web-share” allowfullscreen ]