Radni zgodni co do tego, że Bydgoszcz powinna zabiegać reparację od Niemiec. Spór dotyczy już jednak stylu

Radni zgodni co do tego, że Bydgoszcz powinna zabiegać reparację od Niemiec. Spór dotyczy już jednak stylu

W piątek Komisja Rewizyjna Rady Miasta Bydgoszczy przyjęła stanowisko, w którym rekomenduje Radzie Miasta poparcie na posiedzeniu plenarnym stanowiska, w którym bydgoski samorząd poprze starania polskiego rządu mające wymusić na rządzie Republiki Federalnej Niemiec wypłatę Polsce reparacji wojennych, których część miałaby trafić do Bydgoszczy. Komisja wnioskuje również do prezydenta Bydgoszczy, aby rozpoczął szacowanie strat jakie w wyniku II wojny światowej poniosła Bydgoszcz.

Żeby mówić o przyjęciu stanowiska musi zostać przegłosowane na sesji Rady Miasta Bydgoszczy, raczej na to się zanosi, bowiem żaden z radnych wprost do tej pory samego domagania się reparacji wojennych nie skrytykował. Nie oznacza to jednak, że piątkowe posiedzenie przebiegło w consensusie.

 

Ustawowym zadaniem Komisji Rewizyjnej jest kontrolowanie prezydenta, z tego też powodu radni Koalicji Obywatelskiej wyrażali zdziwienie, że przewodniczący tej komisji wiceminister Jarosław Wenderlich, uznał za stosowane, aby ta komisja zajmowała się tematem reparacji. Wenderlich tłumaczył to tym, że jest to najbardziej reprezentacyjna jeżeli chodzi o kluby komisja w Radzie Miasta.

 

Radny Jakub Mikołajczak, przewodniczący Klubu Koalicji Obywatelskiej zarzucił Wenderlichowi wprost, że prowadzi w ten sposób jako kandydat do Sejmu kampanię wyborczą. Ocenił on, iż pismo od wiceministra spraw zagranicznych Arkadiusza Mularczyka, w którym wnosi on, aby samorządy przyjęły takie stanowiska, wpłynęło do ratusza kilka dni po ogłoszeniu terminu wyborów parlamentarnych. W głosowaniu Mikołajczak treść stanowiska jednak poparł.

 

Na komisji przeciwko stanowisku zagłosował jedynie Robert Langowski, który zaznaczał, że osobiście popiera co do zasady domaganie się reparacji, ale w jego opinii również jest to element kampanii wyborczej, bo przez ostatnie lata o reparacjach głównie się mówiło, a za dużo nie zrobiono w tym kierunku. Zdaniem Langowskiego budzi zdziwienie oczekiwanie przez wiceministra Mularczyka zrobienia przez władze Bydgoszczy kalkulacji strat wojennych, gdy przed rokiem rząd je już oszacował na ponad 6 bln dolarów. Oczekiwanie robienia inwentaryzacji strat przez samorządy, zdaniem radnego Langowskiego może podważać rzetelność tamtych kalkulacji.

 

Jedyny radny Nowe Lewicy w Komisji Rewizyjnej Kazimierz Drozd wstrzymał się od głosu, co tłumaczył faktem poruszania sprawy na komisji, która nie ma do tego kompetencji. Drozd zapowiedział, że na sesji plenarnej Rady Miasta zagłosuje już za tym stanowiskiem.