Drogi ekspresowe i autostrady charakteryzują się bezkolizyjnym ruchem, z tego też powodu pomimo dużych prędkości ilość zdarzeń drogowych jest stosunkowo niewielka – gdy już do nich jednak dochodzi, to zazwyczaj wynikają one z najechania jednego pojazdu na drugi. W sobotnie popołudnie doszło do tragicznego wypadku na drodze ekspresowej S5 w Szczutkach – w tym wypadku doszło do czołowego zderzenia.
Tego typu zdarzenia na drogach ekspresowych zdarzają się rzadko, bowiem infrastruktura jest tak projektowana, aby do czołówek nie dochodziło. Gorzej, gdy jeden kierujący wjedzie na ekspresówkę pod prąd.
Pod prąd w sobotę wjechał kierujący Oplem Astrą, doprowadzając do zderzenia Mercedesem Vito, którym podróżowało 5 osób, w tym dziecko. Kierujący Oplem 69-latek zginał na miejscu. Pozostali uczestnicy zdarzenia zabrani zostali do szpitala. W niedzielę w szpitalu zmarła 4-latka, a dzisiaj (poniedziałek) 68-letni kierowca Mercedesa. To najbardziej tragiczne zdarzenie na obwodnicy Bydgoszczy w ramach drogi S5, od momentu jej oddania do użytku.
Jazda pod prąd na S5 się zdarza. Kluczowe właściwe zachowanie w takiej sytuacji
Nie jest to pierwsza sytuacja, gdy w naszym województwie na drodze ekspresowej S5 kierowca jechał pod prąd. Półtora roku temu opisywaliśmy dwa incydenty, które miały miejsce w odstępie kilku dni – najpierw policjanci w okolicach Świecia zatrzymali kierowcę jadącego w ten sposób, gorzej zakończyła się sytuacja z 19 lipca 2022 roku, gdy kierujący maluchem 85-latek zderzył się z prawidłowo jadącą Skodą. Sprawca zdarzenia 85-latek zmarł na miejscu.
Co robić, gdy zdarzy nam się wjechać pod prąd? Policjanci apelują, aby w takiej sytuacji zjechać na pobocze, najlepiej na pas awaryjny gdy jest taka możliwość i wezwać policję. Funkcjonariusze z drogówki pomogą nam wówczas bezpiecznie wydostać się z pułapki. Kategorycznie odradzane jest samodzielne zawracanie. Nie wolno też jechać dalej pod prąd, co nam naocznie pokazuje sobotnie zdarzenie z okolic Szczutek.