Rafał Bruski nie musi prostować wywiadu

Rafał Bruski nie musi prostować wywiadu

Sąd Okręgowy w Bydgoszczy oddalił pozew Bydgoskiej Prawicy Łukasza Schreibera, która domagała się sprostowania przez prezydenta Rafała Bruskiego w trybie wyborczym wywiadu udzielonego Dziennikowi Gazeta Prawna, w którym ocenił, że darmowa komunikacja miejska będzie kosztować około 100 mln zł, co obiecuje Bydgoska Prawica. Bydgoska Prawica może odwołać się od wyroku do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku.

 

Można powiedzieć, że Bruski wygrał ze Schreiberem w sądzie, choć nie oznacza to, że sąd przyznał prezydentowi rację. W wywiadzie Bruski powiedział o darmowych przejazdach do końca 2024 roku: To herezja ekonomiczna. Taki pomysł kosztowałby ok. 100 mln zł, bo przecież nie ma nic za darmo. Skąd Łukasz Schreiber zamierza wziąć na to pieniądze? Nie mam pojęcia.

 

Przed sprawą na konferencji prasowej Schreiber mówił – Wydaje się sprawą zupełnie oczywistą, że skoro wpływy roczne z biletów zaplanowane, czyli często przeszacowane jak pokazuje rzeczywistość, są na poziomie 73 mln zł, jeżeli proponujemy komunikację darmową na pół roku (…) prezydent odpowiada, że to herezja ekonomiczna i kosztuje 100 mln, to uważamy, że trzeba w ten sposób zaprotestować.

 

Sędzia Wojciech Borodziuk, który po godzinie 13 ogłosił wyrok wskazał, że Bydgoska Prawica w pozwie oczekiwała zakazania prezydentowi Rafałowi Bruskiemu mówienia, że wprowadzenie darmowej komunikacji oznaczałoby: ,,poniesienia dalszych (nieprzewidzianych w budżecie Miasta Bydgoszczy, czyli uchwale Rady Miasta Bydgoszczy z dnia 13 grudnia 2023 r.)”, gdy prezydent Bruski w wywiadzie mówi, że darmowa komunikacja by kosztowała około 100 mln zł. Zdaniem sędziego prezydent w wywiadzie dla DGP nie mówił o nowych środkach nieprzewidzianych w budżecie na 2024 rok, ale ogólnie o koszcie darmowej komunikacji a sąd jest związany treścią pozwu, w którym wprost napisano o ,,nowych środkach”.

 

Pełnomocnik prezydenta Bruskiego przedstawiał na rozprawie argumentację, że kosztu darmowej komunikacji nie można liczyć jedynie przez pryzmat rezygnacji z wpływów z biletów, ale większe zainteresowanie korzystaniem z niej będzie generowało dodatkowe koszty. Sąd z uwagi jednak na to co piszemy we wcześniejszym akapicie, tego już nie badał.

 

Bydgoska Prawica złoży apelację do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku od tego orzeczenia.