Komisja Europejska otworzyła wobec Polski i kilku innych państw procedurę nadmiernego deficytu – jest to co prawda dopiero pierwszy krok, ale jednocześnie jest to wyraźny sygnał, że musimy przestać rozszerzać wydatki państwa. Zdaniem analityków przyczyną tego jest realizacja socjalnych obietnic wyborczych jak waloryzacja 800+, a także konieczność zwiększenia wydatków na armię, co z kolei spowodowane jest sytuacją międzynarodową.
Procedurę nadmiernego deficytu rozpocząć można, gdy deficyt przekroczy 3% wartości PKB. W Polsce według analityków banku PKO BP, za sprawą realizacji obietnic wyborczych przekroczyliśmy 5%, dlatego wszczęto procedurę. Według nich nasza gospodarka powinna przejść przez tą procedurę dość łagodnie i od 2025 zacznie wzrastać dyscyplina finansów publicznych. Unijna procedura ma na celu właśnie zdyscyplinowanie państw członkowskich w tym względzie.
Za PiS mieliśmy jeden z niższych deficytów, ale hulała inflacja
W lipcu najprawdopodobniej Najwyższa Izba Kontroli przedstawi coroczna analizę wykonania budżetu państwa. Ubiegłoroczna analiza dla roku 2022 pokazywała, że deficyt w Polsce był jednym z najniższych w Unii Europejskiej, znacznie poniżej średniej, gorzej wypadał już wskaźnik inflacji, gdzie znaleźliśmy się na podium, wśród państw, które mają z nią największy problem. Od początku bieżącego roku inflacja w Polsce przestała się wyróżniać, wypadliśmy poza podium, wzrósł natomiast deficyt.