Żeby zostać radnym wystarczy niekiedy mieć tylko 42 głosy i trochę szczęścia

Żeby zostać radnym wystarczy niekiedy mieć tylko 42 głosy i trochę szczęścia

Emocje związane z wyborami samorządowymi już dawno opadły, ale w mniejszych gminach gdzie funkcjonują okręgi jednomandatowe, dochodzi w trakcie roku do wyborów uzupełniających. Z racji nikłego zainteresowania frekwencja jest niska, a to sprawia, że wystarczy niewielka liczba głosów, aby zostać radnym. W ubiegłą niedzielę głosowali mieszkańcy okręgu nr 12 w Osielsku, a wybory niespodziewanie zakończyły się losowaniem.

Stwierdzenie, że mieszkańcy głosowali jest jednak nieco na wyrost, bowiem uprawnionych do głosowania były 932 osoby, a z tego prawa postanowiło skorzystać 85 – frekwencja zatem niewiele przekroczyła 9%. Jeden głos oddany był nieważny, a pozostałe 84 głosy rozłożyły się po połowie, czyli po 42 pomiędzy kandydatów Roberta Pochwałę i Przemysława Ziętarę. Sytuacja, gdzie dwóch kandydatów uzyskuje identyczną liczbę głosów jest niecodzienna, ale zdarza się, na co mamy właśnie dowód. Trzeba przyznać, że to niewiele głosów jak na funkcję w ramach której otrzymywać będzie się ponad 2 tys. zł miesięcznie. Prawo wyborcze w takiej sytuacji przewiduje losowanie – los okazał się szczęśliwszy dla Roberta Pochwały, który został właśnie radnym.

Wybory uzupełniające zostały przeprowadzone bo w kwietniu wygasł mandat Janusza Jedlińskiego, który w II turze został wybrany na wójta Osielska.

W Solcu Kujawskim mieszkańcy chętniej poszli na wybory

Nie były to jednak jedyne wybory uzupełniające, które odbywały się 14 lipca w naszym województwie. W Solcu Kujawskim frekwencja przekroczyła 20%, a mieszkańcy mieli do wyboru aż 6 kandydatów. Wygrał Maciej Kuligowski, który uzyskał 75 głosów.

Nietypowo też w Pakości

Na 14 lipca wybory wyznaczono też w gminie Pakość, ale do głosowania nie doszło, bowiem na funkcję radnej kandydowała tylko jedna osoba – Barbara Bialecka. W takiej sytuacji to ona zostanie radną.